Bytom: Dziki w mieście
Plaga dzików - można je spotkać nawet między blokami. Tylko w lipcu strażnicy odebrali 20 zgłoszeń
Były w parku Amendy w Łagiewnikach, teraz przeniosły się do Fazańca w Szombierkach.
Na filmie, który przysłał nam jeden z internautów, widać dzika, który buszuje na skraju parku Fazaniec w Szombierkach. Tuż przy dużym osiedlu. Anna Kruza, która właśnie na nim mieszka, przyznaje, że też widziała dzika właśnie tutaj.
- Widziałam go z daleka, był spory, szybko przedzierał się przez krzaki - mówi pani Anna. I, jak się okazuje, nie jest to pojedynczy wypadek. Przez ostatnie tygodnie strażnicy miejscy odebrali wiele telefonów od zaniepokojonych mieszkańców.
- Od 1 do 27 lipca do Straży Miejskiej wpłynęło 20 zgłoszeń dotyczących obecności dzików w Bytomiu - mówi Bartłomiej Nowakowski, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Bytomiu. W zdecydowanej większości przypadków informację o pojawieniu się dzików w określonym miejscu otrzymywała firma Konkret , Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego lub Miejski Zarząd Zieleni i Gospodarki Komunalnej oraz Koło Łowieckie, na którego terenie stwierdzono ich obecność.
Rzecznik Straży Miejskiej przyznaje, że najwięcej zgłoszeń było właśnie z dzielnicy Szombierki - aż siedem. Po pięć z Karbia i Miechowic, a pojedyncze z centrum, Rozbarku i dzielnicy Łagiewniki. W tej ostatniej dziki buszowały przede wszystkim w czerwcu. Zwierzęta udało się bezpiecznie odłowić, m.in. dzięki pomocy i interwencji społeczników ze stowarzyszenia "Aktywne Łagiewniki".
- To były dwie watahy, sześć loch i trzydzieści warchlaków - mówi Dawid Zięba ze stowarzyszenia. - Część można było spotkać w okolicy parku Amendy, a część na ul. Adamka czy przy ul. Św. Piotra - dodaje. Przyznaje, że dziki zachowywały się bardzo swobodnie, co zaniepokoiło mieszkańców.
- Dzieci w tej okolicy bały się wychodzić z domu - mówi. Wygląda jednak na to, że pojedyncze sztuki zawędrowały w okolice Szombierek. Dzik jest zwierzęciem, które żeruje w nocy, ale zmiana tego trybu, to po części wina nas samych. - Pojawiają się w pobliżu osiedli , bo tam przyciąga ich pokarm, wyrzucany przez lokatorów - mówi Nowakowski. Jeśli zwierzę nas nie zauważyło, spokojnym krokiem należy się oddalić. Gwałtowna ucieczka może spowodować atak dzika. - Najniebezpieczniejsza jest locha z młodymi, która gdy czuje się zagrożona, zaczyna być agresywna - mówi Hubert Banachowski z Koła Łowieckiego Trop Szczecin.
W lipcu strażnicy otrzymali sporo zgłoszeń dotyczących także innych zwierząt, którym trzeba było pomóc. Pojawiły się w miejscach, nie będących ich naturalnym środowiskiem lub tam, gdzie mogły stanowić zagrożenie dla siebie lub ludzi.
Dotyczyło to pięciu jeży, dwóch saren, lisa, kuny, zaskrońca, nietoperza. Strażnicy interweniowali także przy zgłoszeniach o jeżykach(7) i jaskółkach(2). Większość odnalazło chwilowy azyl w placówce opiekującej się "dziką" fauną w Mikołowie.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?