- Informacje o pożarze dostaliśmy najpierw od osoby, która przechodziła obok ulicą - mówi Adam Wilk, zastępca komendanta Straży Pożarnej w Bytomiu.
Potem dzwonili także lokatorzy. Na miejsce zostały wysłane cztery wozy strażackie i 19 strażaków. Na czas akcji została zablokowana DK- 94. Gaszenie pożaru trwało 7 minut.
- Sytuacja wyglądała groźnie, bo z mieszkania na parterze wydobywały się kłęby dymu i ognia. Na parapecie okien na pierwszym piętrze od strony ulicy strażacy zobaczyli mężczyznę i trzyletnie dziecko. Natomiast od strony podwórka w oknie stała 37-letnia kobieta - mówi Wilk. Całą trójkę ewakuowano za pomocą specjalnych drabin. Zadymienie klatki było tak duże, że odcięło drogę ewakuacji szóstce lokatorów z II piętra. Strażacy weszli do klatki schodowej w specjalnych maskach i pomogli pozostałym mieszkańcom opuścić dom. W sumie ewakuowano 9 osób.
- Spaleniu uległo całkowicie jedno pomieszczenie w mieszkaniu na parterze. Drugie pomieszczenie i łazienka były tylko zadymione i mają uszkodzone okna. Straty wyceniono na 12 tysięcy złotych. Nikogo w środku nie było, drzwi do mieszkania były otwarte. Przyczyna pożaru to prawdopodobnie zaprószenie ognia - dodaje zastępca komendanta.
Na klatce schodowej były drewniane stropy, które strażacy musieli częściowo rozebrać, aby upewnić się, że ogień się nie rozprzestrzenia. Jednej osobie udzielili pierwszej pomocy na miejscu. Lekarz z Pogotowia Ratunkowego zdecydował o zabraniu na obserwację do szpitala czterech osób, w tym dziecka. Pozostali wrócili do mieszkań. Ruch na DK-94 przywrócono o 13.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?