W oku kamery

Komisja praworządności Rady Miejskiej w Miasteczku Śląskim zaproponowała, by na Rynku zamontować monitoring. Byłyby to dwie kamery: jedna zwrócona w stronę ulicy Gałczyńskiego, druga w stronę Woźnickiej. Obie przez całą dobę filmowałyby obszar Rynku i okolic.

- Przez Rynek przejeżdżają ciężarowe samochody, często z nadmierną szybkością. Kamery nie umożliwiłyby kontrolowania tej prędkości, ale może sprawiłyby, że kierowcy zdjęliby nogę z gazu. Poza tym, nasi mieszkańcy może częściej przechodziliby przez drogę na pasach - mówi Jan Banasz, przewodniczący komisji.

- Monitoring chroniłby ławki, które stoją na Rynku, elementy świątecznego wystroju - przypuszcza Stanisław Wieczorek, burmistrz Miasteczka.

- We wrześniu potrącony był pieszy, w listopadzie człowiek zginął na pasach, w grudniu samochód ciężarowy uderzył w słup na ulicy Gałczyńskiego, ale kierowca odjechał - wylicza Banasz. - Zdarza się, że ludzie wywracają kosze na śmieci, niszczą znaki. Myślę, że młodzi, którzy będą chcieli się wyszaleć, najpierw spojrzą w kamerę.

Wieczorek planuje, by 25 tysięcy złotych planowanej nadwyżki budżetowej przeznaczyć właśnie na monitoring miasta. Wolałby, żeby stanowisko obserwacyjne znajdowało się w komendzie powiatowej policji w Tarnowskich Górach, bo w Miasteczku nie ma posterunku policji.

- Jeszcze nic nie jest ustalone. Ale wszyscy policjanci zawsze będą popierać pomysł założenie monitoringu. W miastach, w których zamontowano kamery, prawie całkowicie z monitorowanych miejsc zniknęła przestępczość - twierdzi komisarz Krzysztof Majchrzak, rzecznik tarnogórskiej policji. - Stanowisko obserwacyjne może znajdować się w Urzędzie Miejskim albo w komendzie. Może je obsługiwać osoba cywilna, na przykład niepełnosprawna.

O zamontowaniu monitoringu myślano również w Piekarach Śląskich i Tarnowskich Górach. W Piekarach kamery mają być zamontowane w tym roku.