Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oto wrogie oblicze zimy

Katarzyna Nylec
Oblodzone chodniki i drogi, sople, nieodśnieżone miejsca parkingowe, wszędobylskie koleiny - oto prawdziwy obrazek z miasta po ataku zimy

Nieodśnieżone drogi osiedlowe, brodzenie w śniegu po kostki, a od poniedziałku przeprawa przez ogromne kałuże. Takie przyjemności zaserwowała nam zima w ciągu ostatniego tygodnia. Po siarczystych mrozach sięgających w nocy nawet 20 stopni poniżej zera nadszedł czas pluchy. Gdy co odważniejsi po ustaniu śnieżyc i porywistego wiatru zdecydowali się wyruszyć samochodem na drogi Bytomia, przeklinali na czym świat stoi. - Jadąc samochodem co chwilę wpada się w koleiny śnieżne, a dodatkowo gdy próbujemy zaparkować, zarzuca autem na wszystkie strony - denerwuje się pan Witold, mieszkaniec Śródmieścia, którego spotkaliśmy tuż przy Rynku. Chyba tylko szczęściu można zawdzięczać to, że parkując miedzy dwoma samochodami nie uderzamy w żaden z nich. Sprawdziliśmy. I rzeczywiście - lista ulic, gdzie do niedawna udawało się zaparkować samochód, jest długa. Dzisiaj takiej możliwości już nie ma, bo ze względu na zaspy liczba takich miejsc zmalała o przynajmniej połowę! Tak jest między innymi na ulicy Strzelców Bytomskich, Powstańców Warszawskich czy Piekarskiej.
Utrudnienia nie omijają także pieszych. Ci, zmierzając na autobus, muszą przebrnąć przez ogromne zaspy śnieżne, dlatego warto zarezerwować sobie więcej czasu, bo każda próba dobiegnięcia do autobusu może zakończyć się wizytą w piekarskiej "urazówce". O szczęściu może mówić także ten, kto uniknął upadku przemierzając Rynek. Tylko akrobacyjne umiejętności uchronią przed upadkiem tych, którzy zamaszystym krokiem przechadzali się we wtorek i środę przez główny plac. Nawierzchnia przypominała jedno wielkie lodowisko.
Spory problem z zalegającym śniegiem, a co za tym idzie, z brakiem miejsc parkingowych, pojawił się na samych osiedlach, gdzie mieszkańcy nie mają szans zaparkować auta przy swoim bloku! Na ulicy prostopadłej do Racjonalizatorów w Miechowicach z powodu zalegających brył lodu o uszkodzenie podwozia samochodu nietrudno.
Większą liczbę kolizji odnotowała także bytomska policja. Już pierwszego dnia, gdy na nasze miasto spadł biały puch, w Bytomiu doszło do 15 stłuczek i dwóch wypadków. Każdy następny dzień przynosił poprawę, ale kierowcy nadal nie potrafią wykazać się rozwagą i nie dostosowują prędkości do warunków panujących na drodze. Średnio każdego dnia odkąd zima w pełni funkcjonariusze bytomskiej otrzymują od siedmiu do dziesięciu zgłoszeń dotyczących stłuczek.
- Taka ilość jest i tak większa, niż zazwyczaj przed okresem zimowym - przyznaje asp. sztab. Adam Jakubiak, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Bytomiu.
Na brak pracy nie narzekają też strażacy. Ci z kolei wzywani są do usuwania groźnie wyglądających sopli lodu z budynków. Odpowiedzialnymi za usuwanie śniegu i lodu zgodnie z rozporządzeniem wojewody śląskiego są właściciele, zarządcy i administratorzy obiektów. Policja prowadzi kontrole, czy to naprawdę robią.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto