Osoby zajmujące się zawodowo transportem drogowym od początku tego roku muszą wykupywać tzw. winietki, czyli odprowadzać do państwowej kasy opłaty za korzystanie z dróg krajowych. Nie jest to tanie. Przykładowo: roczna winietka dla kierowcy czteroosiowego zestawu ciągnika siodłowego i naczepy o tonażu powyżej 12 ton, to wydatek około 2,5 tys zł.
Oprócz tego właściciele firm transportowych i przewozowych muszą się w ciągu najbliższych dwóch lat liczyć z opłatami związanymi ze zdobyciem licencji, certyfikatu kompetencji zawodowych i wpłaceniem kaucji, umożliwiającej prowadzenie działalności gospodarczej. Sama kaucja to przynajmniej 9 tys. euro.
Transportowcy boją się, że nie będą mieli pieniędzy na wszystkie opłaty nałożone przez nową ustawę o transporcie drogowym. Dlatego w czwartek Krzysztof Czernikarz, właściciel firmy transportowej z Ożarowic, zorganizował w Tąpkowicach spotkanie informacyjne. Na pytania transportowców odpowiadali dyrektor departamentu transportu drogowego przy Ministerstwie Infrastruktury Krzysztof Michalski oraz przedstawiciele Polskiej Izby Transportu Drogowego i Spedycji. Spotkanie nie dało odpowiedzi na większość pytań, lecz doprowadziło do zawiązania się grupy inicjatywnej, która ma doprowadzić do powstania ogólnopolskiego związku zawodowego transportowców.
- Musimy założyć jeden związek. Tę ustawę można zmienić - apelował Czernikarz do około 500 osób, które przyjechały do Tąpkowic.
Chęć uczestniczenia w pracach grupy inicjatywnej zgłosiło 10 osób z Górnego Śląska. Chcą opracować statut i połączyć swe siły ze związkowcami z Wrocławia.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?