Młodzieżowa Rada Miasta Bytomia - potrzebna czy nie? Radni miejscy mają dylemat

Młodzieżowa Rada Miasta Bytomia

Opiniowanie uchwały, brak quorum, brak quorum, głosowanie nad wygaśnięciem mandatu. Tak w skrócie przedstawia się sprawozdanie z działań Młodzieżowej Rady Miasta, które zostało przedstawione na ostatniej sesji RM. Na sesji nie było nikogo z młodzieży.

Jak poinformował radny Michał Bieda, obecny przewodniczący MRM wyjechał na kanonizację Jana Pawła II. Radny Bieda przyznał jednak, że w takiej sytuacji można było przecież wysłać swoich przedstawicieli. Zwłaszcza że MRM liczy obecnie 16 członków. Nieobecność młodzieży wzbudziło zdziwienie także pozostałych radnych i wywołało dyskusje nad sensem dalszego funkcjonowania MRM.
- Dziwię się, że nie ma tu ani jednego przedstawiciela tej rady - mówił radny Piotr Bula.
- Uważam to za lekceważenie - podkreślał radny.
Sugerował też, że staje pod znakiem zapytania sens namawiania młodzieży do angażowania się w tego typu działalność. Iwona Pakosz, koordynatorka działań MRM tłumaczyła, że wygaśnięcia mandatów były związane z ukończeniem szkoły średniej przez członków MRM. Sama jednak przyznała, że młodzież wykazuje średnie zainteresowanie tego typu działalnością.
- Jeśli chodzi o obecnych, szkoły zostały powiadomione o sesji. Może pan radny ma pomysł, jak ich ściągnąć - mówiła do radnego Piotra Buli.
Ostatecznie radni uznali jednak, że to oni powinni młodzież zaktywizować. Halina Bieda, Mariusz Wołosz i Michał Bieda podawali przykłady działalności MRM z poprzednich lat, co ma być dowodem, że jednak taka jednostka jest potrzebna. Halina Bieda zadeklarowała swoją pomoc w aktywizacji młodzieży. - Najłatwiej jest zlikwidować, a odtworzyć jest trudniej - podsumowała Danuta Skalska, przewodnicząca RM. Co na to sama młodzież?
Zapytamy i przedstawimy ich zdanie

A co wy o tym myślicie? Czy młodzież nie jest zainteresowana poznawaniem tajników pracy w samorządzie? A może nie ma dobrych wzorców?