Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto zawinił?

ANNA DZIEDZIC
Żeliwne studzienki często znikają z bytomskich ulic. Zdjęcie: Rafał Jakoktochce
Żeliwne studzienki często znikają z bytomskich ulic. Zdjęcie: Rafał Jakoktochce
(BYTOM) Wczoraj do dyrektorów bytomskich szkół rozesłano telefonogramy o obowiązkowych przeglądach wszystkich studzienek kanalizacyjnych znajdujących się na ich terenie.

(BYTOM) Wczoraj do dyrektorów bytomskich szkół rozesłano telefonogramy o obowiązkowych przeglądach wszystkich studzienek kanalizacyjnych znajdujących się na ich terenie. Policja rozpoczęła także postępowanie wyjaśniające w sprawie poniedziałkowego wypadku 11-letniej dziewczynki, która wpadła do otwartej studzienki na terenie SP nr 33.

Dziewczynce na szczęście nic się nie stało, choć najadła się sporo strachu. Ze studzienki wyciągnęli ją strażacy. Potłuczona i podrapana przebywa w jednym z bytomskich szpitali.

Tymczasem wczoraj policja pod nadzorem prokuratury wszczęła w tej sprawie postępowanie wyjaśniające.

- Zamierzamy sprawdzić czy w tym przypadku można mówić o jakimś zaniedbaniu ze strony dyrektorki szkoły czy też nic takiego nie miało tam miejsca. Niewykluczone bowiem, że pokrywy tych studzienek po prostu stamtąd skradziono. To jest plaga w naszym mieście - powiedział "DZ" Wacław Chajdas, zastępca miejskiego komendanta policji w Bytomiu.

Na miejsce wypadku pojechała także Stefania Wawer, naczelnik Wydziału Edukacji Urzędu Miejskiego w Bytomiu. Były tam także ekipy Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego, które zabezpieczyły otwarte studzienki. - Wysłałam do wszystkich szkół w mieście telefonogramy z poleceniem sprawdzenia stanu studzienek znajdujących się na terenie należącym do szkoły. Każdą nie zabezpieczoną studzienkę natychmiast zgłaszamy odpowiednim służbom, by nie dopuścić do podobnych wypadków - mówi Stefania Wawer.

Jak twierdzą pracownicy Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego dziennie w Bytomiu uzupełniają średnio po kilkanaście pokryw studzienek. Ostatnio zamiast żeliwnych, studzienki przykrywa się pokrywami z betonu. Żeliwne zbyt szybko są kradzione przez "złomiarzy". - Ci ludzie są sprytni. Nigdy nie sprzedają pokryw do skupu złomu w całości. Zwykle są one wcześniej przez nich potłuczone lub rozbite.

- Kilka dni temu zatrzymaliśmy właśnie mężczyznę, który kradł pokrywy studzienek - twierdzi Chajdas.

Rok temu w Tarnowskich Górach zdarzył się podobny wypadek. Do źle zabezpieczonej studzienki ściekowej wpadło czteroletnie dziecko. Niestety nie udało się go uratować. Dziewczynka na skutek odniesionych obrażeń zmarła w szpitalu. Tarnogórska prokuratura oskarżyła wówczas pracowniczkę Zakładu Budynków Miejskich, odpowiedzialną za utrzymanie studzienek w danej dzielnicy.

- Pokrywa studzienki była wtedy w fatalnym stanie. Przerdzewiała. Kiedy nadepnęła na nią dziewczynka po porostu się załamała i dziecko wpadło do środka. Oskarżyliśmy o nieumyślne pozbawienie życia i narażenie życia na niebezpieczeństwo pracowniczkę firmy odpowiedzialną za utrzymanie studzienek. Grozi za to kara pozbawienia wolności do lat pięciu. Na razie sprawa jest w sądzie - mówi Norbert Brząkała, tarnogórski prokurator rejonowy.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto