Joanna Orleańska z Bytomia: aktorka wraca na Śląsk by zagrać w "Zbliżeniach"

Joanna Orleańska z Bytomia

W Katowicach właśnie zakończyły się zdjęcia do filmu "Zbliżenia" w reżyserii Magdaleny Piekorz. Pani reżyser ma już na koncie nagrodzony na festiwalu filmowym w Gdyni przejmujący obraz "Pręgi". Nowy film również porusza temat związany ze stosunkami między rodzicami a dzieckiem, ale tym razem traktuje o trudnej miłości córki do matki i matki do córki.

Główną rolę, córki, gra w tym filmie urodzona w Bytomiu Joanna Orleańska, znana wcześniej pod nazwiskiem Pierzak. 39-letnia aktorka ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Teatralną we Wrocławiu, na co dzień mieszka w Warszawie. Znamy ją z filmów: "Show", "Historia kina w Popielawach", "Sęp" i z seriali: "Złotopolscy", "Licencja na wychowanie", "Szpilki na Giewoncie".

Jej tata, dr Jacek Pierzak, który jest archeologiem, obecnie pracującym w biurze Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, nadał jej imię Joanna na cześć Joanny d'Arc. Zbieg okoliczności sprawił, że jej mąż , również aktor, Paweł Orleański nosi takie, a nie inne nazwisko.

- Przyjazd na Śląsk zawsze mnie cieszy, bo tu są moje korzenie, mój dom - mówi Joanna Orleańska.
- Pierwszy dzień zdjęciowy miałam bardzo miły, bo w sali koncertowej Akademii Muzycznej w Katowicach kręciliśmy sceny z udziałem kilkuset statystów i co chwilę spotykałam kogoś, kto mnie skądś zna, kto miał tego samego nauczyciela gry na gitarze, albo ktoś chodzi do mojego liceum. Spotykam panią, która mówi: O, Asiu, ja cię znam od urodzenia, chodziłam z twoją mamą do liceum, przyjaźnimy się. To jest dla mnie również podróż sentymentalna. Szkoda tylko, że Katowice tak się rozwijają, a Bytom wręcz przeciwnie - dodaje aktorka.

W "Zbliżeniach" jej bohaterka, Marta, jest rzeźbiarką. Z mamą (Ewa Wiśniewska) jest złączona uczuciem mocnym, ale toksycznym. Kobiety nie umieją bez siebie żyć, i ze sobą też nie. Premiera filmu: w przyszłym roku.