Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Halina Bieda i Jacek Brzezinka o zniszczeniu plakatu Damiana Bartyli

Magdalena Nowacka-Goik
Sprawa zniszczenia plakatu Damiana Bartyli, za którą stoi Michał Bieda, radny Platformy Bytomskiej wciąż nie została zamknięta.Jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji, radny złożył już wyjaśnienia policji. Sprawa ma zostać przekazana do prokuratury.

- Do tej pory do naszego biura podawczego nie wpłynęły jeszcze żadne dokumenty - zastrzega prokurator Artur Ott. Nie jest wykluczone, że pojawią się w najbliższych dniach. Wtedy też sprawa ma zostać rozpoznana pod kątem złamania prawa.

Tymczasem na stronie śląskiej Platformy Obywatelskiej pojawiło się oświadczenie Jacka Brzezinki, przewodniczącego PO w Bytomiu.

"Platforma Obywatelska w Bytomiu wyraża ubolewanie z powodu incydentu, jaki miał miejsce w nocy z 14 na 15 września br. z udziałem jednego z kandydatów na radnego naszego komitetu, kiedy to zniszczony został baner reklamowy pana Damiana Bartyli. Choć kampania wyborcza ze swej istoty jest czasem wielu emocji i napięć, w naszej ocenie nie ma żadnego usprawiedliwienia dla takiego zachowania. Przepraszamy Damiana Bartylę oraz członków i kandydatów KWW Referendum BIS i Damiana Bartyli za zaistniałą sytuację. Jacek Brzezinka, przewodniczący PO RP w Bytomiu"

Czy oznacza to również konsekwencje partyjne - upomnienie lub wykluczenie? Tego na razie nie wiadomo.

- Czekamy jak radny uporządkuje te sprawy w kontekście prawnym. Pośpiech w tej sytuacji nie jest wskazany, aczkolwiek ja jasno wyraziłem swoje stanowisko w oświadczeniu i konsekwencje na pewno będą. Wiem, że radny rozmawia z panem Damianem Bartylą, także czekamy, aż te sprawy zostaną uregulowane - mówi przewodniczący PO.

Swoje stanowisko w tej sprawie przedstawiła również Halina Bieda, komisarz Bytomia i kandydatka na prezydenta, a prywatnie matka Michała Biedy. Ona również przeprosiła kontrkandydata za tę sytuację.

- Występuję tutaj w trzech rolach: po pierwsze jako matka, po drugie jako osoba pełniąca obowiązki prezydenta miasta i rady miejskiej i po trzecie jako kandydatka na stanowisko prezydenta - wyjaśnia na początku swojej wypowiedzi.

- Jako matka zapewniam, że przed zdarzeniem nie dotarły do mnie absolutnie żadne sygnały dotyczące jego przygotowania. Jednocześnie podkreślam, że gdybym miała jakiekolwiek informacje na temat tej nieodpowiedzialnej inicjatywy, to nie dopuściłabym do jej realizacji. Mój syn jest osobą dorosłą i sam ponosi odpowiedzialność za swoje czyny. Złożył w tej sprawie wyjaśnienia, przeprosił za swoje zachowanie i zobowiązał się do pokrycia wszystkich strat.
Jako osoba pełniąca obowiązki prezydenta miasta i rady miejskiej szczególnie dbałam o to, aby kampania wyborcza w naszym mieście miała merytoryczny charakter i była zgodna z najwyższymi standardami kultury politycznej. Dlatego też podkreślam, że każdy tego typu incydent, niezależnie od tego kogo dotyczy i kto za nim stoi, zasługuje na jednoznacznie negatywną ocenę i tak też oceniam to, co wydarzyło z udziałem mojego syna.Jako kandydatka na stanowisko prezydenta miasta wyrażam głęboki żal, że doszło do tego fatalnego incydentu i przepraszam pana Damiana Bartylę za to, co się wydarzyło - podkreśla Halina Bieda.

Sam Michał Bieda już wcześniej wystosował oświadczenie, w którym przeprosił za sytuację i zobowiązał się do pokrycia strat. Wygląda na to, że w tej chwili dużo będzie zależało od stanowiska samego Damiana Bartyli, który jak informowaliśmy, zgodził się spotkać z Michałem Biedą. Tuż po zaistniałej sytuacji Damian Bartyla podkreślał, że w kampanii trzeba zachować dużo dystansu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto