Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bytomska koszykówka. Druga kolejka

Piotr Jędrzejczyk
Dwa spotkania to wciąż mało. Mimo to warto już chyba trochę mocniej skupić się na zespołach - debiutantach „Belki”, bo na obecnym etapie rozgrywek to chyba najciekawszy temat.

Z kompletem punktów są jedynie Kegi Ruda Śląska. Tydzień temu poradzili sobie z UKS-em Basket, teraz nie dali żadnych szans Encore. Dobry pomysł to Kamil Lato – choć ma tendencję do głupich strat to jednak zdecydowanie ułatwia sprawę zdobywania punktów. Wokół też jest solidnie. Znajdują się na boisku, każdy trafia, a w obronie pole 3 sekund skutecznie obsadza Piotr Skrężyna. 2 do przodu to dobra zaliczka przed cięższymi meczami.

Nieźle również Sharks i Amigos. Ci pierwsi bardzo wolno rozkręcali się w meczu z innym debiutantem (WTF), ale gdy w połowie drugiej kwarty rozrzucał się Jacek Sporysiak, poszło z górki. Już po 2 spotkaniach trudno wyobrazić sobie Sharks bez niepozornego Tomasza Woszczyka. Rządzi i dzieli od pierwszej do ostatniej minuty. Pracuje za trzech i to widać i na boisku i w statystykach. Z meczu na mecz będzie pewnie lepiej. W kontekście przyszłych spotkań z Machiną i Onyxclubem porażka z Seven może okazać się jednak poważniejszą sprawą niż się wydawało.

Bez wątpienia mają czego żałować Amigos. Mieć po 2 kolejkach komplet z Onyxclubem na rozkładzie to by była duża rzecz. Okazja była spora. Onyxclub nadal się męczy, gra szarpane akcje i fatalnie pudłuje z dystansu. Jeśli Amigos chcą myśleć o silniejszej grupie nie mogą tak mizernie rozgrywać ostatnich kwart. Na tle chociażby Tomka Gąsiora rudzianie wyglądali zwyczajnie na mniej zdeterminowanych. A za tydzień Machina takiej szansy pewnie nie da.

Pozostali „nowi”, jak na razie, bez poważniejszych sukcesów. Respirator II lepiej prezentował się na tle NSZZP KMP niż Silesii Mikołów. Ewidentnie brakuje tu pomysłów na ofensywę, bo permanentne szukanie Darka Grabarza pod koszem z nadzieją, że coś zamiesza staje się zbyt czytelne. Tzn. nr 10 daje rade, ale sam zdziała niewiele.

Mimo jednego zwycięstwa jeszcze słabiej prezentuje się chyba Encore. Na razie jest chaos. Czysty chaos. I dopóki się nie zmniejszy, granica 40 pkt rzuconych w meczu może być trudna do złamania. Dokoptowanie do Silesii Basket Rafała Nowaka i Mariusza Salamangi podwyższyło jej rating o kilka punktów, ale to wciąż za mało, aby móc myśleć o straszeniu rywali. Dwie porażki z debiutantami pokazują, że zwojowanie ligi również może się nie udać WTF. A tymczasem pozostali...

Machina oddala się od reszty grupowych rywali z szybkością odpalania trójek przez Grzegorza Zychajłę. Tym razem wystarczyła piątka, żeby rozbić Slow Motion. Rafał Przybył pod koszami znów robił, co chciał. Nie on jednak, ale Sebastian Kałuża założył najwięcej bloków w kolejce (7). Starać się wybitnie nie musiał. Gracze UKS-u sami go szukali. Podobnie jak w zeszłym sezonie obrona była bezradna wobec trójki Zielony, Jeleń, Kałuża. Z kolei Zmarnowane Talenty zanotowały lekkie przebudzenie, ale o nich za chwilę. Czuczony? (patrz: Encore).

Przegląd wojsk

Kolejne 3 zespoły znane z zeszłego sezonu.

Najpierw klub dyskusyjny „Zmarnowane Talenty”. To nic, że panowie grają już n-ty rok w „Belce”. Czasami wydaje się, że dla nich każdy kolejny sezon to wkroczenie w świat zadziwiający, a przez to mocno niezrozumiały. Metodą na oswojenie ligi staje się w tym przypadku konwersacja. Dlatego też Zmarnowane dużo rozmawiają; z sędziami, organizatorami, a przede wszystkim ze sobą. Gdy już się jednak wezmą do grania i, co ważniejsze, zacznie wpadać, stać ich nawet na całą serię bez porażki i dużą niespodziankę. 4 zespół zeszłorocznych rozgrywek gra okropnie chimerycznie i tego już nikt pewnie nie zmieni. Jedno wydaje się w miarę stałe – bez Arka Łokociejewskiego trudno wymyślić sobie punktowanie.

UKS Basket Chorzów w zeszły sezon zakończył na świetnym, 5 miejscu. W tym, bez uporządkowania gry w ataku może nie być nawet 5 miejsca w grupie. Na ostatnim spotkaniu z trójki zeszłosezonowych „strzelców” – Krótki (Onyx), Kotyrba, Skop pojawił się jedynie ten ostatni i w sumie zupełnie przejął w drugiej połowie ofensywę zespołu. Brakuje celności, zimnej krwi, no i przede wszystkim, doświadczenia. W sumie jednak, są jeszcze młodzi, wszystko przed nimi. A każdy kolejny mecz w „Belce” daje więcej niż kilka spotkań z rówieśnikami.

Siłą Seven jest zespół. To chyba jedna z nielicznych drużyn, która nie ma nigdy problemów ze skompletowaniem składu na mecz. W dodatku jest to skład stały – znają się, są zgrani, w miarę zdyscyplinowani, wiedzą, co chcą grać i zawsze im się chce. Ponadto grają w „Hali na Skarpie” drugi rok, więc zwyczajnie im „siedzi”. Doczepić się można jedynie do braku typowych podkoszowych i wyraźnego lidera, który zagwarantuje punkty w kluczowych momentach spotkania. W odniesieniu do zeszłego sezonu bardzo pożytecznym dodatkiem okazuje się być Robert Kałuża.

High five

Grupa A

Kamil Lato (Kegi)
Mateusz Mazurkiewicz (Zmarnowane Talenty)
Sebastian Kałuża (AHE)
Paweł Zielony (AHE)
Darek Grabarz (Respirator II)

Grupa B

Michał Hofman (Seven)
Tomasz Woszczyk (Sharks)
Rafał Przybył (Machina)
Marcin Zimoląg (Machina)
Tomasz Gąsior (Onyxclub.pl)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto