Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragiczna noc

ANNA DZIEDZIC
Wczoraj policjanci i biegli oglądali spalone mieszkanie przy ul. Janty. Zdjęcie: Lucyna Usińska
Wczoraj policjanci i biegli oglądali spalone mieszkanie przy ul. Janty. Zdjęcie: Lucyna Usińska
(PIEKARY ŚLĄSKIE ) Wczoraj w nocy w mieszkaniu przy ulicy Janty w Piekarach Śląskich wybuchł pożar. W mieszkaniu przebywali dwaj mężczyźni. Jeden na skutek odniesionych obrażeń zmarł.

(PIEKARY ŚLĄSKIE ) Wczoraj w nocy w mieszkaniu przy ulicy Janty w Piekarach Śląskich wybuchł pożar. W mieszkaniu przebywali dwaj mężczyźni. Jeden na skutek odniesionych obrażeń zmarł. Drugi z dość poważnymi poparzeniami przebywa w siemianowickim Centrum Leczenia Oparzeń. Wyjaśnianiem przyczyn pożaru zajęła się już policja.

Państwowa Straż Pożarna w Piekarach Śląskich otrzymała zgłoszenie o pożarze dwadzieścia minut po północy. Paliło się mieszkanie na parterze przy Janty 6. Na miejsce przyjechały dwa wozy strażackie.

- To nie był jakiś wyjątkowo groźny pożar. Akcja gaśnicza trwała godzinę i pięć minut. Na razie trudno jest powiedzieć, dlaczego mieszkanie zaczęło się palić - mówi st. asp. Marek Stepuła, dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej w Piekarach Śląskich.

Z płonącego mieszkania wydostał się 42-letni mężczyzna. Jego kolega pozostał wewnątrz. Strażacy wkroczyli więc, by go wydostać. Nieprzytomnego mężczyznę szybko wyniesiono z zadymionego mieszkania. Natychmiast zajęli się nim lekarze pogotowia ratunkowego. Niestety mimo ich wysiłku, nie udało się go uratować. Mężczyzna zmarł w szpitalu. Jego kolega, właściciel mieszkania, trafił do siemianowickiego Centrum Leczenia Oparzeń. Mężczyzna był pijany. Wytrzeźwiał w szpitalu.

- Jest ogólnie w stanie dobrym. Ma poparzoną klatkę piersiową i nogi. Jego stan jest jednak stabilny, a życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo - powiedział "DZ" Stanisław Pakiel, lekarz dyżurny siemianowickiej oparzeniówki.

Postępowanie wyjaśniające wszczęła w tej sprawie policja. Wczoraj wraz z biegłymi policjanci oglądali mieszkanie, próbując ustalić przyczyny pożaru.

- W mieszkaniu nie było prądu, ponieważ został wcześniej odcięty, dlatego raczej nie wchodzi w grę zwarcie instalacji elektrycznej. Prawdopodobną przyczyną było zaprószenie ognia. Mężczyźni pili wspólnie alkohol. Prawdopodobnie upojeni nim zasnęli. Potem zaczęła się palić wersalka i pozostałe meble - mówi kom. Artur Klimek, naczelnik Sekcji Kryminalnej Komendy Miejskiej Policji w Piekarach Śląskich.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto