Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podziemna pułapka

ANNA DZIEDZIC
Ze studzienki Kasię wyciągnął mł. asp. Jan Żmuda z bytomskiej PSP. Zdjęcie: Rafał Jakoktochce
Ze studzienki Kasię wyciągnął mł. asp. Jan Żmuda z bytomskiej PSP. Zdjęcie: Rafał Jakoktochce
(BYTOM) 11-letnia dziewczynka wpadła wczoraj do około 4-metrowej głębokości studzienki kanalizacyjnej. Studzienka znajdowała się na terenie Szkoły Podstawowej nr 33 w Bytomiu-Miechowicach. Wyciągnęli ją strażacy.

(BYTOM) 11-letnia dziewczynka wpadła wczoraj do około 4-metrowej głębokości studzienki kanalizacyjnej. Studzienka znajdowała się na terenie Szkoły Podstawowej nr 33 w Bytomiu-Miechowicach. Wyciągnęli ją strażacy. Przez cały czas była przytomna.

Dziewczynka przyszła na boisko, jak jej kilkoro rówieśników. Na szkolnym placu mieści się bowiem boisko do gry w koszykówkę. Kiedy jej koledzy pochłonięci byli grą, ona oddaliła się w pobliskie zarośla...

- Chciałam się załatwić i poślizgnęłam się. Siedziałam w studzience chyba z godzinę, zanim mój brat z kolegami zauważyli, że mnie nie ma - mówi przestraszona Kasia Brząkała.

Jakiś chłopak po godzinie 17.00 zadzwonił z komórki po straż pożarną.

-Byliśmy tu w ciągu kilku minut - relacjonuje mł. kpt. Krzysztof Giel z bytomskiej Państwowej Straży Pożarnej dowodzący akcją.

Wyciągnięcie dziewczynki nie trwało długo. Kilka minut. Dziecko było cały czas przytomne, choć przestraszone. Karetka pogotowia odwiozła je do Szpitala Specjalistycznego nr 2 w Bytomiu na obserwację. Studzienka do której wpadła jedenastolatka nie była jedyną jaką strażacy i policjanci odkryli na szkolnym placu. Jeszcze trzy nie miały pokrywy zabezpieczającej.

- Nie mam obowiązku sprawdzać czy wszystkie studzienki na placu są przykryte - mówił wczoraj Andrzej Bąbolewski, stróż pilnujący szkoły.

Po wypadku na polecenie straży i policji stróż zabezpieczył studzienki deskami i starymi drewnianymi drzwiami. Na szkolne boisko remontowanej od kilku lat "33" codziennie, szczególnie w wakacje, przychodzi sporo młodzieży.

- Te boiska zrobiono niedawno. To jedyne boisko w okolicy, dlatego nie dziwi mnie, że młodzież tu przychodzi. Sam, chociaż skończyłem już dwadzieścia lat, chętnie przychodzę tu zagrać w kosza - mówił Andrzej Stolarski, który wraz z dwoma kolegami grał na szkolnym boisku.

O to, jakie konsekwencje poniesie w związku z tą sprawą dyrekcja szkoły zapytaliśmy Stefanię Wawer, naczelnika Wydziału Edukacji bytomskiego UM.

- Dowiaduję się o wypadku od państwa, ale natychmiast podejmę odpowiednie kroki i zobowiążą dyrekcję do wyjaśnienia sprawy oraz do zabezpieczenia studzienek - zapewniła "DZ" pani naczelnik.

Kasia przebywa w bytomskim Szpitalu Specjalistycznym nr 2. Jej stan lekarze określają jako bardzo dobry.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto