Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Plagą złodziei padają hydranty. Dewastacja może utrudnić gaszenia pożaru.

MANO
Ponad 1100 hydrantów na terenie Bytomia należy do Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego. Każdego miesiąca kilkanaście z nich pada ofiarą złomiarzy. Odtworzenie jednego zdewastowanego hydrantu to koszt od 1500 nawet do 6 tysięcy złotych.

– Dewastowane są zarówno hydranty nadziemne, jak i podziemne – mówi Agnieszka Klich, rzeczniczka Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego. - Z hydrantów nadziemnych znikają nasady hydrantowe zabezpieczające tzw. kły, czyli zaczepy, do których straż pożarna podłącza wąż gaśniczy.
Giną i same kły, co sprawia, że hydrant staje się bezużyteczny .

Najwięcej takich kradzieży jest w dzielnicach Bobrek, Karb i Miechowice.

– Hydrant, z którego ukradziono metalowe elementy, pozostaje bez zabezpieczenia, więc pojawia się okazja, by coś do niego wrzucić - mówi Krzysztof Dziuba, kierownik Działu Pogotowia Wodociągowo-Kanalizacyjnego i Diagnostyki Sieci Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego. - Wyciągamy z uszkodzonych hydrantów plastikowe butelki, gazety, gałęzie, chusteczki, niedopałki papierosów - wylicza.
Czasem można zapobiec dewastacjom. Kiedy zwrócimy uwagę na osoby manipulujące przy hydrancie, możemy interweniować dzwoniąc pod numer: 32/39-67-174 lub bezpłatny 994.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto