Wczoraj na terenie byłej kopalni Powstańców Śląskich gościła Elżbieta Jaworowicz. Przyjechała tu na zaproszenie pracowników, zrzeszonych w Związku Zawodowym "Kontra".
- O ten przejazd staraliśmy się pół roku - wyjaśnia Wilhelm Sosgórnik, przewodniczący Międzyzakładowej Komisji Związków Zawodowych "Kontra" w Piekarach Śląskich.
- Zaprosiliśmy pracowników innych kopalń naszego regionu. Z Rybnika, Jastrzębia, Gliwic, a nawet Wałbrzycha, choć wiemy, że nie przyjadą. Teraz jest godzina 10.00, a już zgromadziło się tu pięćset osób! Chcemy, aby Elżbieta Jaworowicz pokazała wszystkim, jak przebiega restrukturyzacja górnictwa.
Jaworowicz zastrzegła, że nie życzy sobie żadnych innych przedstawicieli mediów.
- A nam za bardzo zależy na tym, aby sprawa "poszła w Polskę", żeby łamać to zobowiązanie - powiedzieli nam członkowie "Kontry", strzegący placu przed kopalnią.
Na spotkanie z autorką "Sprawy dla reportera" nie przyjechało 500 osób, jak ocenili związkowcy. Ale było ich sporo ponad setkę. Mówili jeden przez drugiego, wymachiwali wyrokami sądów.
- W 1998 roku rząd niejako poprosił nas o to, abyśmy przeszli na urlopy i skorzystali z pakietu socjalnego - skarżyli się górnicy. - Po to, aby ci, którzy mają za mało lat pracy nie zostali na lodzie. A teraz jesteśmy pozostawieni sami sobie. Mamy wyroki sądów, należą nam się pieniądze, a ich nie dostajemy. Oszukano nas.
- Ale mnie przez lata tłumaczono, że kopalnie są nieopłacalne i że do każdej tony węgla trzeba dopłacać - mówiła im Jaworowicz.
- To nieprawda! - zakrzyczeli ją byli górnicy.
- Górnicy nie potrafili powiedzieć, o co im chodzi - ocenił poseł Jerzy Polaczek (Prawo i Sprawiedliwość), którego zaproszono na spotkanie z telewizją. - A sytuacja przedstawia się tak: pracodawcy korzystając z własnej interpretacji do ustawy nie respektują sytuacji prawnej osób, które pozostają w specyficznym stosunku z pracodawcą. I nie naliczają im uprawnień, wynikających z nagród jubileuszowych czy pomocy socjalnej w odpowiedniej wysokości. To powoduje, że ludzie, mając prawomocne wyroki sądów pracy, które zasądziły stosowne kwoty, mogą je sobie co najwyżej powiesić na ścianie.
A takich wyroków są tysiące. Jest nawet orzeczenie Sądu Najwyższego na korzyść pracowników. Skarb Państwa i przedsiębiorstwa górnicze będą musiały ponieść dodatkowe koszty, wynikające z odsetek czy kosztów postępowania.
Rozmawiając z byłymi górnikami, Jaworowcz straciła w pewnym momencie pewność, że wie, o co im chodzi.
- Wytłumaczcie mi to na chłopski rozum - poprosiła. - Naród tego nie zrozumie, że wy walczycie o nagrody.
To prawda. Problem urlopów górniczych i odpraw dotyczy kilkadziesiąt tysięcy osób, ale skupia się na małym obszarze.
- Od trzydziestu lat na Śląsku nie było bezrobocia przekraczającego dwadzieścia procent - mówił Polaczek. - Pakiet górniczy nie uratował niczego i nie nakręcił koniunktury. Może trzeba było wydać te pieniądze zupełnie inaczej?
Związkowcy, którzy zaprosili reporterkę zauważyli, że niekoniecznie rozumie ona ich problemy. - Ten cały program trzeba autoryzować - naciskał jeden z uczestników spotkania.
- Bo jak to pójdzie w Polskę, że my domagamy się nagród jubileuszowych, ludzie nas zlinczują.
- Kaszana - ocenił spotkanie inny z uczestników. - Ona nic nie rozumie.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?