Na spotkanie promocyjne jego książki pt. "Lepiej palić fajkę niż czarownice" przyszły tłumy. Zabrakło numerków w szatni i krzeseł. Ale - jak podkreślali przybyli - było warto.
- Jestem chyba jedynym księdzem w Polsce, który nie może wypowiadać się w telewizji - mówił ksiądz. Tłumacząc , że szanuje decyzje przełożonego, zgodnie z którym może wypowiadać się jedynie na łamach "Tygodnika Powszechnego" podkreślał, że nie wzbudziła ona w nim negatywnych emocji, chociaż nie uważa to za fortunne posunięcie. - Nie wpłynęło to na nasze kontakty. Przy tej okazji przeszliśmy nawet na "ty" - mówił ksiądz Boniecki.
Na swoim przykładzie podkreślał , że można się różnić w zdaniach, nawet czasami twardo postępować z bliskimi, ale nie powinno i nie musi mieć to wpływu na ich relacje. - Polacy bardzo zacinają się w swoim gniewie, są zaciekli, konserwują w sobie złe sentymenty. Może to kwestia klimatu - żartował ksiądz. Podawał za przykład Włochów, którzy chociaż kłócą się w sposób wybuchowy, to potem spokojnie potrafią ze sobą współpracować.
- Zaciekłość to znak słabości i niepewności - podkreślał ksiądz. Zapewniał też, że nie wierzy a antyklerykalny sukces, bo za dużo wśród nas dobrych księży. - Zauważmy, że ludzie psioczą na kler, ale zaraz dodają, że oni maja w rodzinie , albo wśród znajomych jakiegoś wspaniałego księdza Jasia czy Ignaca. I gdyby tacy wszyscy księża byli...a potem się okazuje, że prawie każdy takiego księdza zna - zwracał uwagę ksiądz.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?