Emocje sięgały zenitu, uczniowie z Bytomia, Radzionkowa i innych miast nerwowo chwytali za telefony komórkowe i słali dziesiątki smsów, zmobilizowali kolegów na portalach społecznościowych.
Za całym zamieszaniem w szkolnych progach stał konkurs m.in. redakcji "Dziennika Zachodniego" na wychowawcę roku. Kilka dni temu wszystko stało się jasne. Drugie miejsce, zaraz po Joannie Smadze, trafiło do Ewy Mann, nauczycielki Zespołu Szkół Techniczno-Ekonomicznych w Radzionkowie.
Ubóstwiana przez swoich wychowanków i grono pedagogiczne nauczycielka wiedzy o kulturze do ostatniego dnia nie miała pojęcia, jaką niespodziankę przygotowali dla niej uczniowie. W trakcie konkursu trzymali przed nią informację o rankingu w ścisłej tajemnicy. - Dowiedziałam się o swojej kandydaturze dopiero gdy zadzwonili organizatorzy i poinformowali, że się zakwalifikowałam. Uznałam, że to pomyłka, a wtedy sekretarka pokiwała znacząco głową i wiedziałam, co się święci - wspomina z uśmiechem pani Ewa.
Nic dziwnego, że pani Ewa znalazła się w ścisłej czołówce konkursu. Szkoła to jej drugi dom. Spędziła tutaj ostatnie 24 lata. Jak wypracowała sobie szacunek i zaufanie uczniów? - Trzeba wsłuchać się w ich potrzeby. Gdy przekraczają pewną granicę - zganić, a gdy mają kłopot - przedyskutować, pocieszyć, doradzić - uważa.
Te zapewnienia nie są tylko pustymi słowami. Na pytanie, gdzie szukają pomocy, chórem odpowiadają: No jasne, że u pani Ewy. Ona zawsze znajdzie złoty środek - mówią. Najbardziej niezawodny belfer w okolicy, gdy już opuści szkolne mury, zaszywa się w czterech ścianach i czyta książki o Anglii albo sięga po... lektury! - Z nich często przepytuję swojego syna - tłumaczy ze szczerością laureatka naszego konkursu.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?