Mieszkanka domu przy ulicy Pocztowej, tej, której budynki zostały wyburzone z powodu szkód górniczych, była zdziwiona, kiedy okazało się, że musi się rozliczyć z funduszu remontowego. Za czas, kiedy z budynku przeznaczonego do wyburzenia dawno się wyprowadziła.
- Przecież to jest jakiś absurd, za co mam te pieniądze płacić, jak już tam nie mieszkałam - mówi bytomianka. Okazuje się, że nie jest jedyna.
Ale Zakład Budynków Mieszkalnych w Bytomiu twierdzi, że wszystko jest zgodne z literą prawa. - Wszystkie wspólnoty mieszkaniowe, których budynki zostały wyburzone, podjęły uchwały w sprawie rozliczenia funduszu remontowego jeszcze przed wykwaterowaniem - mówi Regina Kotowicz z ZBM .
- Pieniądze zostały przeksięgowane na konto zaliczki na poczet kosztów zarządu nieruchomością wspólną i zaliczone w poczet wpłat każdego właściciela - tłumaczy.
I dodaje, że decyzja PINB dotycząca wykwaterowania nie wiąże się z wygaśnięciem wspólnoty mieszkaniowej.
Radny wystąpi z interpelacją w sprawie funduszu remontowego
Pierwsze akty notarialne podpisane pomiędzy właścicielami a Kompanią Węglową dotyczyły odszkodowania. Do czasu spisania ostatecznych aktów notarialnych, tj. przejęcia lokali na własność przez Kompanię, właścicielami nieruchomości wpisanymi w księdze wieczystej były osoby fizyczne. A okresem rozliczeniowym wspólnoty jest rok kalendarzowy. Po zamknięciu ksiąg następuje rozliczenie kosztów do ich rzeczywistej wartości.
- W poniedziałek wystąpię z interpelacją w sprawie funduszu remontowego w Karbiu - mówi Mariusz Wołosz, bytomski radny. - Myślę, że trzeba dokładnie sprawdzić terminy podpisania aktów notarialnych.
A jak wyglądają wasze rozliczenia dotyczące funduszu remontowego? Wiecie, na co zostaje przeznaczony?
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?