Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Damian Bartyla i Halina Bieda o walce w Bytomiu

MANO
Z Damianem Bartylą i Haliną Biedą, kandydatami na prezydenta Bytomia rozmawia Magdalena Nowacka-Goik

Stawiam na dobrą drużynę z wieloma ekspertami - rozmowa z Damianem Bartylą

Zwyczajem jest, że kandydaci siadają do debaty. W pierwszej turze odmówił pan udziału w takim spotkaniu organizowanym przez DZ, ze względu na to, że zaproszeni zostali Mariusz Wołosz i Halina Bieda. Czy teraz to się zmieni?

- Postanowiliśmy, że nie będziemy siadać do debaty z kandydatami, którzy zostali negatywnie zweryfikowani przez mieszkańców i nie zmienimy tej decyzji.

Ma pan duże poparcie, co widać nie tylko po głosach, ale chociażby po ilości osób, które spędziły z panem wieczór wyborczy. Z prawdziwej sympatii, czy może liczą, że coś na tym zyskają?

- Już po wyborach dwa lata temu stworzyliśmy grupę ludzi, przyjaciół, którzy postanowili wspólnie podziałać. Nie ma tu przedstawicieli partii politycznych. Rozmawiamy o Bytomiu i jego problemach, to nas łączy. Każdy ma jakieś opcje polityczne, ale to nie jest tematem naszych dyskusji. To ludzie związani z Bytomiem, tu mieszkają lub pracują od wielu lat. Osoby z wielką wiedzą i doświadczeniem. Grzechem byłoby nie wykorzystać ich potencjału.

Jako kapitan tej, jak pan podkreśla, świetnej drużyny, nie wysuwa się na plan pierwszy. Dlaczego?

- Nie uważam, aby bycie na firmamencie było mi potrzebne do szczęścia. Wolę działać niż mówić. Stawiam na rządzenie w relacjach partnerskich i korzystanie z doświadczeń ekspertów takich jak choćby wybitny lekarz prof. Jerzy Arendt czy specjalista od bezpieczeństwa gen. Janusz Bieńkowski.

Mam już doświadczenie - rozmowa z Haliną Biedą
Czy było dla pani zaskoczeniem, że znalazła się w drugiej turze wyborów?

- Przez wiele lat rzetelnie pracowałam, jako członek różnych stowarzyszeń, szefowa bytomskich organizacji pozarządowych, a przez ostatnich sześć lat jako zastępca prezydenta. Uważam, że zawsze wykonywałam swoją pracę uczciwie i jej efekty są widoczne. Dlatego cieszę się, że jestem w drugiej turze, że zostało to docenione. Wiem jednak również, iż do 30 wrześnie trzeba wykonać jeszcze wiele, aby przekonać mieszkańców, zwłaszcza tych, którzy nie byli głosować, żeby jednak ten głos oddali. Nie składam żadnych obietnic bez pokrycia. Zapewniam, że będę rzetelnie dla dobra naszego miasta pracować i w ciągu najbliższych dwóch lat w stu procentach zrealizuję wszystko to, co zaprezentowałam w swoim konkretnym zobowiązaniu wyborczym.

Miała pani merytoryczną kampanię, nie nastawioną na marketingowe, pokazowe działania. Czy w drugiej części to się zmieni, bo walka będzie trudna...

- Nadal będę się koncentrować na przekazie merytorycznym. Ponadto trzeba pamiętać, że pełnię funkcję prezydenta i do chwili jej zaprzysiężenia - także rady miejskiej, a są to obowiązki bardzo absorbujące. Na pewno podstawą będzie bezpośredni kontakt z mieszkańcami, których chcę przekonać, że głos oddany na mnie jest słuszną decyzją i że nie zawiodę ich nadziei i oczekiwań.

- Co jest pani największą siłą, jako kandydatki do stanowiska prezydenta Bytomia?

- Środowisko z którego się wywodzę jest moim zapleczem i gwarantem, ale przede wszystkim moim największym atutem jest prawie sześcioletnie doświadczenie w samorządzie. Przez ostatnie trzy miesiące samodzielnie zajmowałam się całym miastem. W tym krótkim okresie pracowałam bardzo intensywnie, co przyniosło konkretne i wymierne osiągnięcia: sukcesy w rozmowach o współpracy z Kompanią Węglową, zakończenie sprawy przekwaterowań dla mieszkańców z Karbia, kolejne etapy rozmów w sprawie budowy strażnicy, wprowadzenie od 1 września podwyżek dla pracowników administracji i obsługi w placówkach oświatowych, obniżenie opłat za przedszkole, wsparcie Polonii Bytom w uzyskaniu pierwszoligowej licencji, czy też walka i sukces w sprawie odrębności Muzeum Górnośląskiego.

- Jeśli mówimy o rozmowach z Kompanią, to co konkretnie udało się załatwić?

- Właśnie zostaje podpisana ugoda w sprawie odwadniania terenów zalewanych w wyniku szkód górniczych. SRK już ją podpisała, ja podpisuję w środę, a trzecia strona, czyli Kompania w ciągu najbliższych kilku dni. To porozumienie partnerskie w sprawie partycypacji w ponoszeniu kosztów. Przez dwa lata się borykaliśmy się z tym jako miasto. Cieszę się, że udało się doprowadzić tę sprawę do finału, dzięki pracy w ostatnich trzech miesiącach.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto