Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bytomska Liga Koszykówki Amatorów. Rozruch - pierwsza kolejka

Piotr Jędrzejczyk
Wystartowała XX edycja Bytomskiej Ligi Koszykówki Amatorów. Pierwsza kolejka jednak zawsze ma to do siebie, że nie jest zbyt dobrym prognostykiem tego, co będzie działo się w dalszej części rozgrywek.

Przyczyn jest klika, ale najistotniejsza to ta, że w lidze jest aż 7 nowych zespołów, spośród których żaden nie miał okazji grać w „Hali na Skarpie”. Choć kosze są wszędzie podobne to hala na Szombierkach różni się od standardowej, treningowej sali przy szkole. Duża przestrzeń za i obok boiska potrafi początkowo przytłoczyć, co powoduje chociażby widoczny chaos w ustawieniach. Do tego dochodzi specyfika współgrania piłki z obręczą, też lekko nietypowa „na Skarpie”. W efekcie granica 40 punktów bywa czasami niemożliwa do złamania.

Z drugiej strony chociażby zawodnicy Machiny udowodnili, że wszystko jest kwestią czasu, czyli czynnika, którego przy tegorocznym systemie rozgrywek może niektórym zabraknąć. Być może nie wszyscy do końca zdawali sobie z tego sprawę, ale walka o wszystko zaczęła się już w zeszłą niedzielę. Już po siódmej kolejce, czyli na początku grudnia, połowa zespołów trafi do grupy słabszej. I choć dzięki lekkiej modyfikacji reguł dwa zespoły z grupy słabszej dostaną szansę walki o playoff z zespołami z pierwszej 8, lepiej startu ligi nie przespać.

W wyborczą niedzielę zdecydowanie najmocniej zaangażowali się ci, grający najpóźniej. W spotkaniu Slow Motion z Onyxclubem.pl raczej nie tyle chodziło jeszcze o wyjście z grupy, co o prestiż. Stado Pędzących Imadeł po lekkim rebrandingu poczuło swoją szansę z trzecią drużyną ostatniego sezonu. Zespół Grzegorza Mączki pretensje może mieć jednak głównie do siebie. W kluczowych momentach nie tylko dali sobie zbierać na własnej tablicy, ale również nie wykorzystywali kontr (z czego przecież w zeszłym sezonie słynęli, zagrażając nimi nawet Machinie i AHE). Slow Motion z kolei grali tak, jak trzeba na początku sezonu – zagęszczać trumnę, nie pozwalać na penetracje, liczyć, że z dystansu nie będzie wpadać i dawać się wykazać na desce Wojtkowi Blicharskiemu i Jakubowi Wojtyczce.

Dogrywką zapachniało jednak mecz później, czyli o jakiejś 22.05, po 12 godzinnym maratonie Belki. Jeszcze do połowy 3 kwarty meczu Sharks – Seven nic nie zapowiadało emocji. Seven odskoczyli w drugiej kwarcie i teoretycznie musieli jedynie dopiąć formalności. Końcowe 15 minut to był jednak czas Tomasza Woszczyka. To fakt, stracił kilka piłek, ale gdy się robi wszystko coś musi się nie udać (21 pkt, 4 zbiórki, 3 asysty, 5 przechwytów). Ostatecznie to nie on, ale Tomasz Pasternok mógł ocalić dzień dla Sharks. Przy stanie 47-48, po ładnych punktach stanął na linii by doprowadzić do remisu. Najważniejszy osobisty dnia tym razem był pudłem.

O pozostałych spotkaniach w dużym skrócie:

Kegi wytrzymały presje. Dosłownie. Młodzież z UKS-u lubi biegać, naciskać, krzyczeć. Bez Krótkiego i przy nieobecności Skopa i Kotyrby ma też jednak duże problemy ze zdobywaniem punktów. Z kolei u „nowych”z Rudy każdy może coś rzucić, co akurat przy podwajaniu i pressingu, całkiem nieźle się sprawdziło.
Dopisany w ostatnim momencie Respirator II to zjawisko, które może się całkiem ciekawie rozwinąć. Gdyby nie jedna słaba kwarta to piątka NSZZ KMP Bytom mogłaby zaliczyć falstart. A to przecież nie byle kto – przedłużenie AHE, bez kilku graczy, ale za to z Maćkiem Balcerzakiem. Na Respirator II trzeba uważać.
Mecz Czuczonów z Encore był ciężki. Dla wszystkich. 30-33 i wszystko jasne. Mówi się: „mecz walki". Dużo poniżej potencjału zespołów, zwłaszcza Encore z Krzysztofem Kręglickim i Rafałem Przewoźnikiem.

Zmarnowane Talenty w dosyć szerokim składzie sprowadzone na ziemie przez byłą Animę Sana Squad. No prawie. Silesii Mikołów przybyło kilku konkretnych graczy i od razu jest duży sukces. Wszystkich wyciąga zwłaszcza Grzegorz Odrzywałek. W talentach w sumie bez zmian – punktuje „Łoko” (i długa, długa przerwa), zbiera i irytuje się Mateusz Mazurkiewicz.

W meczu debiutantów ligi Amigos z Jackiem Cieślakiem i Tomaszem Cichoniem systematycznie odjeżdżali WTF. Sprawa rozwojowa.
No i na koniec pech niekompletnej, nowej Silesii Basket, która miała nieszczęście trafić na faworytów i zarazem weteranów ligi z obstrzelanymi koszami i w pełnym składzie. Nie mogło być inaczej

Wyniki pierwszej kolejki:

Kegi Ruda Śląska - UKS Basket Chorzów (53 - 43)
Respirator II - NSZZ KMP - Bytom

(54 - 63)
Czuczony - Encore

(30 - 33)
Silesia Mikołów - Zmarnowane Talenty (65 - 52)
WTF - Amigos Ruda Śląska

(37 - 53)
Silesia Basket - Machina

(36 - 100)
Slow Motion - Onyxclub.pl

(51 - 48)
Sharks - Seven

(47 - 48)

Druga kolejka spotkań już 16 października od 8:00.
Więcej na www.belka.bytom.pl

Czytaj także:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto