MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Bytom: Heinrich Schulz-Beuthen był muzykiem znanym w świecie

Magdalena Nowacka-Goik
arc MGB
Bytom: Heinrich Schulz-Beuthen był muzykiem znanym w świecie. W Bytomiu jednak zapomniany.

Miał zaledwie dziewięć lat, kiedy opuścił Bytom. Heinrich Schulz-Beuthen, kompozytor, pedagog, krytyk muzyczny. Chociaż przez całe swoje długie życie rozsławiał to miasto w sposób symboliczny, używając nazwiska z członem "Beuthen", dziś Bytom o nim nie pamięta. W tym roku minęła setna rocznica jego śmierci.

Kiedyś miał swoją ulicę. Dzisiaj już nie

Jedyny ślad to ulica jego imienia, której nazwę jednak zmieniono w 1945 roku. Dzisiaj to ulica Jana Kasperka, łącząca ulice Piłsudskiego i Strzelców Bytomskich. - Przed kilkunastu laty postulowałem, by na budynku, który stoi na miejscu kamienicy, gdzie urodził się kompozytor, umieścić tablicę pamiątkową. Na razie nie doszło do realizacji - mówi profesor Piotr Obrączka, literaturoznawca, który prześledził losy muzyka. Kompozytor był doceniony za życia - jego utwory grano w najbardziej znanych ośrodkach muzycznych - w Austrii, Niemczech, Szwecji, Paryżu, miastach Włoch i USA. Także w Polsce - na scenach Warszawy, Wrocławia i Szczecina. Już jednak kilkanaście lat po śmierci powoli o nim zapominano. Zapewne dlatego, że większość jego dzieł nie była drukowana, a wiele rękopisów zaginęło. Stworzył ponad 130 utworów: symfonie, opery, śpiewogry, pieśni, psalmy, oratorium. Był pod wpływem Franza Liszta i Ryszarda Wagnera, którzy też cenili jego kompozycje. Inspirowała go twórczość takich artystów jak Goethe, Schiller, Szekspir. Znajdziemy w jego utworach sporo motywów mitologicznych, ale i muzyki indiańskiej i murzyńskiej.

Dziadek burmistrzem, ojciec prowadził aptekę

Przyszedł na świat w kamienicy przy bytomskim Rynku (południowa pierzeja) pod numerem 24. Tego domu już nie ma, ale wiemy, że stał w miejscu, gdzie jest obecna pizzeria Sycylia. - To był dom jego dziadka Samuela Albrechta, który założył tu w 1804 roku pierwszą w Bytomiu aptekę "Pod orłem", nazywaną później "Starą apteką" - mówi profesor Obrączka. Dziadek przyszłego muzyka był bardzo szanowany przez bytomską społeczność. Świadczy o tym chociażby to, że był najpierw miejskim radnym, a w latach 1819-1824, burmistrzem. - Co ciekawe, nie był rdzennym bytomianinem, przyjechał z Królewca. Jego żona, Henrietta Chartier, była prawdopodobnie francuską markizą. Heinrich został ochrzczony przez swojego wuja, pastora z Głubczyc o nazwisku Neumann. Było to w kościele parafii ewangelickiej (dzisiaj kościół pw. św. Wojciecha) na placu Klasztornym. Ojciec kompozytora, podobnie jak jego dziadek, był farmaceutą. - Gdy Heinrich miał dwa latka, jego rodzice razem z sześciorgiem pozostałych dzieci przenieśli się do Mysłowic. Tam ojciec Heinricha zakłada swoją aptekę - opowiada profesor Obrączka. Wnuczkiem babcia zajmuje się sama (kiedy miał 5 lat, zmarł jego dziadek). Chłopczyk rozpoczyna naukę. Do szkoły ma blisko, to szkoła elementarna, tuż przy kościele, w którym był ochrzczony. - To ostatnie lata, które spędza w Bytomiu. Gdy kończy dziewięć lat, ojciec chłopca umiera na tyfus. Matka zabiera Heinricha i jego rodzeństwo do swoich rodziców we Wrocławiu - mówi profesor Obrączka.

Wielka sława i wielkie nieszczęścia

Dalsze lata to m.in. studia na Uniwersytecie Wrocławskim (chemia, filozofia i literatura) oraz studia muzyczne Lipsku. Wczesny debiut - w wieku 24 lat i wielka kariera muzyczna w Zurychu, Wiedniu i Dreźnie. Hucznie obchodzone 70. urodziny specjalnym koncertem. Ostatnie dwa lata to już smutna historia. Muzyk spędza je w zakładzie dla nerwowo chorych. Na jego zły stan psychiczny miały wpływ rodzinne nieszczęścia - śmierć dwóch córek i wyjazd jedynego syna do USA.

O Beuthenie - Facebook, smaki, koncert i biografia__

Ta jesień i zima upłynie nam pod znakiem imprez, podczas których będziemy mogli bliżej poznać życie i twórczość kompozytora z Bytomia, Heinricha Schulza-Beuthena. Organizuje je Muzeum Górnośląskie wspólnie ze stowarzyszeniem Piękna Strona Miasta. Będzie dużo muzyki, historii, ale także kulinariów i Facebooka. Na tym ostatnim już wkrótce pojawi się profil kompozytora. - Mogę zdradzić pierwsze szczegóły - mówi Aleksandra Prajs, prezeska PSM. - Trochę "ożywimy" kompozytora, który wybierze się w podróż sentymentalną do Bytomia. Zwiedzając miasto swojego dzieciństwa, będzie zaglądał m.in. do bytomskich kafejek i restauracji. Będzie opowiadał o kolejnych odkrywanych przez niego miejscach, gdzie można się posilić i zrelaksować. A także znaleźć w menu pozycję specjalnie dedykowaną muzykowi - zdradza Aleksandra Prajs. Tym sposobem poznamy bliżej zarówno postać samego muzyka, jak i bytomskie lokale.
A co w Muzeum? W sobotę 24 października odbędzie się panel dyskusyjny "W świecie dźwięków - o ponadczasowej roli muzyki" .
- Przy tej okazji zaplanowaliśmy także koncert kameralny Heinricha Schulza-Beuthena "Portret muzyczny" we współpracy ze Śląskim Towarzystwem Muzycznym - mówi Joanna Lusek z MGB. Kolejną imprezę zaplanowano na 28 listopada (sobota), godz. 18. - Będzie to koncert kameralny "Heinrich Schulz-Beuthen. Ku pamięci" z udziałem organisty Tomasza Plocha i wiolonczelistki Małgorzaty Majnusz-Jarek - mówi Joanna Lusek.
Zwieńczeniem obchodów ma być wernisaż wystawy i prezentacja biografii artysty Heinrich Schulz-Beuthen. "Życie-twórczość-inspiracje " pióra Joanny Lusek. Promocja książki odbędzie się w muzeum Górnośląskim 16 grudnia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ewa Swoboda ze swoją Barbie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto