Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zatrucia czadem w Bytomiu. Nie czekaj! Dzwoń po straż!

Katarzyna Nylec
Ostatni weekend należał do najtragiczniejszych tej zimy. W ciągu trzech dni czadem zatruły się dwie osoby - 78-letnia kobieta i 32-letni mężczyzna

Dwie ofiary śmiertelne i siedem z objawami zatrucia tlenkiem węgla - to dramatyczny bilans ostatniego weekendu w naszym mieście. Aż 26 razy strażacy wyjeżdżali w weekend do akcji.
Pierwsze dramatyczne zgłoszenie bytomscy strażacy otrzymali w piątek wieczorem. W budynku wielorodzinnym w Szombierkach przy ul. Hallera rozgrywał się dramat. Pomoc wezwali sąsiedzi, którzy zauważyli gęsty dym wydobywający się z mieszkania znajdującego się na czwartym piętrze. Po ugaszeniu pożaru, w mieszkaniu znaleziono zwłoki 78-letniej kobiety. Najprawdopodobniej zgon kobiety spowodował toksyczny dym powstały w wyniku zapalenia się mebli. Płomienie strawiły część wyposażenia mieszkania. Nikt inny z lokatorów bloku nie ucierpiał. Nie było też potrzeby ewakuacji mieszkańców.
Niespełna trzy dni później strażacy wyjeżdżali do podobnego przypadku. Najprawdopodobniej w wyniku zatrucia dymem śmierć poniósł 32-letni mieszkaniec Bytomia. W niedzielę około godziny 19.40 lokatorzy kamienicy przy ul. Jagiellońskiej 19 wezwali straż pożarną, zaniepokojeni tym, że z mieszkania na drugim piętrze wydobywa się dym. Po wyważeniu drzwi mieszkania, w jednym z pomieszczeń znaleziono nieprzytomnego mężczyznę. Mimo natychmiast podjętej akcji reanimacyjnej ratownicy nie zdołali uratować mu życia.
- Gdy weszliśmy do środka w pomieszczeniu kuchennym paliły się śmieci. Niestety w drugim pomieszczeniu na tapczanie leżał mężczyzna - informuje Adam Wilk, zastępca komendanta bytomskiej straży pożarnej. Tylko dzięki szybko i sprawnie przeprowadzonej akcji, żaden z pozostałych mieszkańców kamienicy nie ucierpiał. Nie było też potrzeby ewakuowania lokatorów.
Opuścili budynek jeszcze przed przyjazdem ekip ratunkowych.
Strażacy apelują o rozwagę i wymieniają grzechy główne poszkodowanych w większości pożarów. - Największa ich ilość to przypadki zaprószenia ognia od niedopałka papierosa - ocenia komendant. Drugą grupę stanowią ci, którzy korzystają z grzejników w złym stanie technicznym lub umieszczają je blisko materiałów łatwopalnych. Mowa o odległości bliższej niż 50 cm. Nie brak też osób dogrzewających się zimą niesprawnie działającymi piecami. Do rzadkości nie należą prowizorycznie wykonane instalacje elektryczne czy przewody bez atestu - taką rzeczywistość zastają na miejscu strażacy.
By uniknąć podobnych zgłoszeń strażacy zwracają się do mieszkańców również o ... odwagę i wybrać numer telefonu 998 lub 112 (z telefonów komórkowych).
Między bajki trzeba włożyć stwierdzenie, że służby obciążą nas kosztami poniesionymi za przyjazd straży pożarnej. - Nawet najmniejszy, niegroźnie wyglądający pożar po chwili może stać się śmiertelnie niebezpieczny. Płonący fotel nawet do czterech minut nie powoduje bezpośredniego zagrożenia, ale od tej minuty po upływie kilku sekund rozprzestrzenia się na całe pomieszczenie - wyjaśnia komendant.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto