MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nie ma pieniędzy, nie ma prądu

KATARZYNA STOTKO
Zdjęcie: Lucyna Usińska
Zdjęcie: Lucyna Usińska
(TARNOWSKIE GÓRY) Na ponad dwie godziny ograniczył w piątek dostawę prądu na stację PKP w Tarnowskich Górach gliwicki Górnośląski Zakład Elektroenergetyczny. Przyczyną były niezapłacone rachunki.

(TARNOWSKIE GÓRY) Na ponad dwie godziny ograniczył w piątek dostawę prądu na stację PKP w Tarnowskich Górach gliwicki Górnośląski Zakład Elektroenergetyczny. Przyczyną były niezapłacone rachunki. Mimo odłączenia, ruch pociągów nie został wstrzymany, a jedynie nieznacznie go ograniczono.

Nie wyłączyliśmy prądu całkowicie, a jedynie ograniczyliśmy jego dostawę - mówi Łukasz Zimnoch, rzecznik prasowy gliwickiego GZE. - Takie postępowanie to dla nas ostateczność. Jednak PKP ma ogromne zaległości płatnicze, a wielomiesięczne negocjacje nie dały efektu. Kolej to duży klient i każde najmniejsze opóźnienie to dla nas ogromne straty.

Rzecznik nie chciał powiedzieć, ile wynosi dług PKP wobec GZE. Zasłonił się tajemnicą handlową. "DZ" udało się nieoficjalnie dowiedzieć, że chodzi o kilka milionów złotych.

Włodzimierz Janiszewski, wicedyrektor Zakładu Elektroenergetyki Kolejowej w Częstochowie, któremu podlega tarnogórska stacja, powiedział w piątek "DZ", że GZE wyłączył napięcie w jednej z podstacji sieci trakcyjnej.

- Wyłączenie podstacji spowodowało pewne perturbacje, ale nie było żadnego bezpośredniego zagrożenia ruchu. Sprowadziliśmy wagon - elektrownię, czyli agregat prądotwórczy na kołach, i w ten sposób zasilaliśmy podstację. Mimo to i tak występowały tam spadki napięcia, trzeba więc było przepuszczać pociągi pojedyńczo, w odstępach, od jedno posterunku ruchu, do drugiego - powiedział "DZ" Grzegorz Skarwecki, dyrektor ds. technicznych Zakładu Infrastruktury Kolejowej w Tarnowskich Górach.

- Sytuacja byłaby znacznie gorsza, gdyby wyłączono nam prąd w podstacji, która zasila całą stację w energię elektryczną, tak zwanej nie trakcyjnej. Nie działałyby kasy biletowe, cała sieć komputerowa, telefony, a dworzec i perony byłyby nie oświetlone. Kolej jest przygotowana na taką ewentualność, bo uruchomilibyśmy wtedy wszystkie nasze agregaty, jednak gdyby coś takiego trwało dłużej, ponad 12 godzin stacja byłaby sparaliżowana. Na szczęście do tego nie doszło, choć przyznam, że było takie zagrożenie, bo przez moment mówiono o odłączeniu także tej podstacji.

O tym, że prąd zostanie odłączony, dyrekcja tarnogórskiego ZIK dowiedziała się dzień wcześniej. - Faks z informacją otrzymałem bardzo późno, o godzinie 14. 44. - Mieliśmy niewiele czasu. Mimo to udało nam się powołać specjalny sztab antykryzysowy. Poprosiliśmy o współpracę policję i władze miasta i opracowaliśmy plan działania w razie wyłączenia obydwóch podstacji jednocześnie - mówi Skarwecki.

Prąd wyłączono w piątek przed godz. 9., włączono z powrotem kilka minut po godz. 12. Podobne sytuacje w tarnogórskiej stacji PKP zdarzały się już kilkakrotnie m.in. w lutym ubiegłego roku. Odłączono wówczas na sześć godzin jedną z podstacji.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto