Z czego mieszkańcy dzielnicy Łagiewniki są najbardziej zadowoleni? Z powrotu tramwajów. Po prawie sześciu latach tramwaj nr 7 znów połączył dzielnicę z centrum Bytomia. Budowa torowiska zakończyła się cztery miesiące temu. Odbudowa zdemontowanej linii tramwajowej kosztowała 16 mln złotych. Ale "7" na razie jeszcze nie jedzie docelową trasą, chociaż do centrum się nią dostaniemy.
Przeszkodą są kolejne inwestycje
Tramwajem nr 7 z Łagiewnik dojedziemy do przystanku przy dworcu PKP, docelowo jednak będzie on jeździł na plac Sikorskiego. Dlaczego nie jeździ tak teraz?
- Trwa przebudowa torowiska między ulicą Jagiellońską i Zabrzańską - tłumaczy Andrzej Zowada, rzecznik Tramwajów Śląskich. Przyznaje, że tak naprawdę tramwaj nr 7 można było puścić już wcześniej na trasę bezpośrednio do placu Sikorskiego, ale nie zrobiono tego ze względu na... komfort mieszkańców. - Po trzech tygodniach, bo tyle dzieliło nas od rozpoczęcia drugiej części inwestycji, musielibyśmy to zmieniać na takie połączenie i trasę, jaka funkcjonuje obecnie. Częste zmiany nie są wygodne dla nas, ale przede wszystkim komplikują życie samym mieszkańcom. Ponieważ wiedzieliśmy już, że za moment przystąpimy do kolejnego etapu, zdecydowaliśmy się na taka opcję - wyjaśnia Zowada. Po ukończeniu prac przy Jagiellońskiej, planowane są też prace przy torowisku na ul. Katowickiej.
- Przetarg na wyłonienie wykonawcy prac na ul. Katowickiej w Bytomiu od placu Sikorskiego do ul. Siemianowickiej będzie ogłoszony wspólnie przez Tramwaje Śląskie i UM Bytom - mówi Zowada, dodając, że chcą ogłosić przetarg możliwie jak najszybciej - w listopadzie.
Czy to oznacza, że "siódemka" będzie dojeżdżać do placu Sikorskiego dopiero za kilka miesięcy? Rzecznik TŚ zapowiada, że tak długo na pewno to nie potrwa.
- Prace chcemy przeprowadzić tak, żeby ruch się odbywał z jak najmniejszymi problemami i wyłączeniami. Dlatego planujemy, że przywrócenie "siódemki" będzie możliwe już po zakończeniu prac na ul. Jagiellońskiej, czyli jeszcze w listopadzie. A prace przy ul. Katowickiej nie będą miały wpływu, bo będzie tu budowana linia dwutorowa i chcemy podczas prac ruch częściowo utrzymać - tłumaczy. Mieszkańcy już się nie mogą doczekać tego połączenia. Bo do placu w samym sercu miasta dojadą tylko tramwajami.
A jak wyglądała historia?
Linia nr 7 przeżyła obie wojny światowe i kilka ustrojów politycznych. Funkcjonowała od 1901 do 2008 roku, aż do remontu ulic Łagiewnickiej i Świętochłowickiej. Linia została zawieszona, bo przecinała remontowaną jezdnię w dwóch punktach, znacznie utrudniając prace.
Po zakończonym remoncie zawieszenie linii nr 7 miało jednak oznaczać likwidację. Tory zostały rozebrane w 2008 roku z powodu bardzo złego stanu technicznego.
Odbudowanie 2,7 km linii z Łagiewnik do Zamłynia umożliwiła w końcu dotacja z Unii Europejskiej. Prace trwały ponad rok. Wcześniej jeden z fragmentów był jednotorowy, teraz linia na całej długości jest dwutorowa.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?