Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bytom-Karb: Mieszkańcy zniszczonych budynków o aklimatyzacji w nowym miejscu

Magdalena Nowacka-Goik
Naukowcy z Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej sprawdzili, jak radzą sobie z aklimatyzacją mieszkańcy zniszczonych szkodami górniczymi domów. Przedstawiamy ich wnioski.

Za półtora miesiąca minie rok od pierwszych wyprowadzek z Karbia. Dla wielu mieszkańców to wciąż niezamknięta karta życia. DZ dotarł do badań na temat sytuacji karbian. Opracował go sztab naukowców. Wnioski? Trochę smutne.

Badania opracowali psycholodzy m.in. dr Igor Pietkiewicz i dr Małgorzata Wójcik. Rozmawiali z kilkudziesięcioosobową grupą tych, którzy musieli opuścić domy ze względu na szkody górnicze. - Najważniejszą potrzebą dla tych osób było wysłuchanie - mówi Małgorzata Wójcik. - Oni tak bardzo chcieli z kimś się podzielić swoimi uczuciami. Świadczy o tym chociażby fakt, że nikt nam nie odmówił współpracy - dodaje. Igor Pietkiewicz podkreśla, że naukowców najbardziej interesował aspekt odnalezienia się w kryzysowej sytuacji i aklimatyzacji w nowych warunkach i ryzyko z nimi związane.

Tylko nie Bobrek
Wiele zależało od statusu rodzin. Te, które mogły liczyć na pomoc rodziny, szybciej sobie poradziły. Także osoby w średnim wieku, które miały już za sobą trudne sytuacje.

Różnic było więcej, bo część osób miała wykupione mieszkania, część lokatorskie czy socjalne. Okazało się, że wśród tych ostatnich zapanowała swojego rodzaju psychoza. "Byle nie na Bobrek" powtarzali wielokrotnie. Okazuje się więc, że ta dzielnica nadal jest kojarzona z biedą. Najtrudniej z odnalezieniem się w sytuacji miały osoby starsze i dzieci.

- Poczucie bezradności i pozbawienia tożsamości, to było symptomatyczne. Wiele osób mieszkało tu od urodzenia. Sąsiadki przychodziły do siebie na kawę, traktowano się tu jak wielką rodzinę. I nagle to przerwano. Pojawiły się problemy nawet z tak banalnymi sprawami jak pakowanie. Część rzeczy oddali do magazynu, potem narzekali, że nie mogli ich odnaleźć, że się poniszczyły - mówi Małgorzata Wójcik.

Życie w zawieszeniu
Chociaż trudno sobie wyobrazić, wciąż są osoby, które mieszkają z kartonami. - Najgorzej było w hotelach, do których trafili na początku. Kiedy z nimi rozmawialiśmy, mówili, że warunki były trudne, a oni często traktowani z niechęcią przez obsługę. Wspólna kuchnia, łazienka na piętrze. Brak intymności, rodzina w jednym pokoju. Jak się później okazało, tańsze niż pokój hotelowy byłoby wynajęcie mieszkania - mówią psycholodzy. Nagle zaczęły się urywać kontakty wśród najmłodszych grup. - Oczywiście szkoła odegrała tu naprawdę wyjątkową, integrująca rolę. Ale kontakty poza nią zaczęły się rozluźniać, bo dzieci nie chciały zapraszać rówieśników do hotelowego pokoju, który dzielili z rodziną - dodają psycholodzy. Część młodzieży przerzuciła się na kontakty internetowe. Albo spotkania na III piętrze w Agorze.

Czego zabrakło?
Psycholodzy podkreślają, że kryzys dotknął nie tylko karbian, ale i władze miasta, które tak samo musiały odnaleźć się w nowej sytuacji. - Mamy nadzieję, że nasze badania pomogą lepiej sobie radzić w przyszłości. Wiadomo, że zabrakło psychologa. To znaczy, podobno był, ale tu chodziło o osobę, która sama przyjdzie do tych ludzi, a nie one do niej. Zabrakło informatora, który dałby im poczucie bezpieczeństwa. Powiedział , co zrobić z pocztą, skoro ich domów nie ma, doradzić w pakowaniu, gdzie wyrobić dokumenty. Ci, którzy korzystali z opieki społecznej wcześniej, mieli łatwiej. Gorzej z tymi, którzy nigdy wcześniej tego nie robili -mówią.

Latem ubiegłego roku zaczęły pękać ściany budynku przy ul. Pocztowej 12. Miasto musiało zmierzyć się z koniecznością ewakuacji ponad 464 osób. Taka sytuacja miała miejsce po raz pierwszy w Polsce. Ponad 100 osób już przyjęło mieszkania.Obecnie trwa remont mieszkań przy ul. Zielnej i Karpackiej. Jak wyglądała sytuacja ze strony władz miasta? O tym w następnym numerze. Jeżeli masz informacje dotyczące problemu przesiedlenia i chcesz skontaktować się z zespołem
badaczy ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, wyślij maila na adres: [email protected].

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto