Bytom: Festyn sąsiedzki po raz czwarty. Tak działa Inicjatywa ulicy Mickiewicza

Bytom: Festyn sąsiedzki Inicjatywy ulicy Mickiewicza. Około dwustu osób przewinęło się przez sobotni festyn sąsiedzki. Przyszli nie tylko z ulicy Mickiewicza. Imprezę zorganizowano na placu Słowiańskim.

Dobry bytomianin sprząta po psie, nie parkuje na zieleńcu, nie śmieci. Kiedy trzy lata temu grupka mieszkańców wymyśliła, że założą stowarzyszenie Inicjatywa ulicy Mickiewicza, nikt nie przypuszczał, że uda im się zintegrować. A jednak. Tydzień temu zorganizowali czwarty już festyn sąsiedzki. Przyszli na niego bytomianie nie tylko z ul. Mickiewicza, ale też z okolicznych ulic: Chrobrego, Witczaka, Żeromskiego czy placu Wojska Polskiego.

- I oto chodzi - tłumaczy Rafał Guch z Inicjatywy. - W miastach trzeba na nowo nauczyć mieszkańców, jak przebywać ze sobą. To, że jest taka potrzeba, znajduje potwierdzenie. Widziałem ludzi, którzy znają się z widzenia, ale nie mieli nigdy okazji, aby poznać się bliżej, mimo że mieszkają obok siebie. Na festynie przełamali lody, rozmowom nie było końca - podkreśla Rafał.

Pani Anna z placu Wojska Polskiego przyznaje, że nawet nie myślała, że tylu sympatycznych ludzi mieszka tak blisko niej. - Trudno tak podejść, zacząć rozmowę bez pretekstu, nie mówiąc o tym, że ciągle się gdzieś spieszymy. I jesteśmy dla siebie anonimowi. Dzięki takim imprezom przestajemy - podkreśla. Okazuje się, że wcale nie trzeba też czekać, aby imprezę zrobiło miasto. Sześć osób przygotowało mnóstwo atrakcji. Udało się ściągnąć strażaków i policjantów, dzieciaki miały frajdę oglądając ich wozy. Były konkursy dotyczące architektury Bytomia, konkurs plastyczny, pokaz pierwszej pomocy. Do tego lody „z wózka” i hamburgery. - Żony i sąsiadki upiekły ciasta - podkreśla Rafał Guch. Najbardziej cieszy go to, że inspirują innych - ostatnio w Bytomiu powstała Inicjatywa ulicy Miarki, a w Katowicach ulicy Warszawskiej.