Bytom: Czy uczniowie "elektronika" powrócą do swojej dawnej szkoły?

Przedstawiciele PiS poszli jeszcze dalej - w piśmie do Biedy proszą o anulowanie podjętych uchwał dotyczących podziału szkoły.

Przypomnijmy: część kierunków "elektronika" przeniesiono i połączono w Zespole Szkół Ekonomicznych, a część w Zespole Szkół Mechaniczno-Samochodowych. Tak zdecydowały poprzednie władze Bytomia: rada miejska i prezydent Piotr Koj. Halina Bieda była wtedy wiceprezydentem. Spra-wa wstrząsnęła lokalną społecznością - uczniowie zorganizowali protest zamykając się na noc w szkole. Protestowali także podczas sesji rady miejskiej. Władze jednak zdania nie zmieniły. W efekcie w mieście zorganizowano referendum. Koj i radni stracili swoje stanowiska.

- Teraz Halina Bieda nie może zasłaniać się decyzją szefa i wolą rady miejskiej. Nikt też nie oczekuje uchylenia uchwał. Ma jedynie powstrzymać sprzedaż do czasu wyboru nowych władz. Likwidacja była polityczną decyzją ekipy Koja i Biedy - pisze na Facebooku Henryk Bonk.

Maciej Bartków, przewodniczący PiS w Bytomiu, jest bardziej radykalny. Chce powrotu szkoły do dawnego budynku. - To jest możliwe prawnie. Decyzja będzie dowodem na to, że władze potrafią przyznać się do błędu - zaznacza.

Dr Tomasz Słupik, politolog z Uniwersytetu Śląskiego, mówi krótko: - To kampania przedwyborcza. Nie zaszkodzi pokazać, że stoi się po stronie emocji społeczeństwa - mówi. Profesor Czesław Martysz, specjalista ds. prawa samorządowego, przyznaje, że można anulować uchwały w sprawie "elektronika". - Ale z punktu ustrojowego raczej nie byłaby taka decyzja wskazana. Wybrane władze miały społeczny mandat, bez względu na podejmowane decyzje. Tak nie jest w przypadku komisarza. Jest on powołany do tego, aby wykonywać czynności administracyjne - wyjaśnia. Halina Bieda jeszcze nie podjęła decyzji. Chce się spotkać z przedstawicielami szkoły i Maciejem Bartkowem.