Piwnice Gorywodów to miejsce kultowe na mapie Bytomia. Klimatyczna restauracja i klub przy ul. Strażackiej znajdują się pod ziemią, wewnątrz gotyckich piwnic z XIV wieku, gdzie niegdyś przechowywano wino. Później działała tam prażalnia kawy, a prawie 50 lat temu piwnice zaadaptowano do działalności gastronomicznej.
Właściciel nie ma sił dłużej walczyć i czekać na chore decyzje polityków
Trzy lata temu piwnice wydzierżawił Krzysztof Dzicher. Do marca 2020 roku z powodzeniem prowadził Piwnice Gorywodów, organizując liczne koncerty i wydarzenia. Kalendarz imprez okolicznościowych miał zapchany na dwa lata do przodu. Wtedy przyszła pandemia COVID-19 i kolejne lockdowny, które na początku 2021 roku doprowadziły do sytuacji, że właściciel chce odstąpić klub komuś innemu.
- Nie mam siły dłużej walczyć - mówi DZ Krzysztof Dzicher. - Jakoś udało nam się przetrwać ostatnie 10 miesięcy, ale podjąłem decyzję, że spróbuję odstąpić i wyjść z długów, które narosły w czasie pandemii. Nie mogę dłużej czekać na chore decyzje polityków.
Miesięczny koszt utrzymania lokalu to od 17 do 20 tys. złotych. Chodzi o czynsz, media, ZUS, wypłaty dla etatowych pracowników i całą resztę opłat. - Nie możemy liczyć na żadną wystarczającą pomoc, a skarpeta się kończyć - dodaje Dzicher.
Sanepid nałożył karę, bo tak zinterpretował działalność Piwnic Gorywodów
Latem ubiegłego roku, kiedy rząd Prawa i Sprawiedliwości złagodził obostrzenia związane z koronawirusem, do Piwnic Gorywodów wrócili goście. Zgodnie z zaleceniami ograniczono dopuszczalną liczbę osób wewnątrz, wszędzie rozmieszczono preparaty do dezynfekcji i proszono, aby każdy zasłaniał nos i usta.
Po jakimś czasie do Piwnic wkroczyła kontrola Sanepidu, która nałożyła na właściciela grzywnę. - Uparli się, że jesteśmy dyskoteką i koniec kropka. Chociaż nikt nie tańczył, a ludzie siedzieli przy barze i stolikach, to nie było żadnej dyskusji - opowiada Dzicher.
- Wcześniej pytaliśmy, czy możemy wznowić działalność i polecono nam zinterpretować przepisy z prawnikami. Zrobiliśmy to, a później otworzyliśmy lokal. Okazało się, że interpretacja Sanepidu jest inna. Uważamy, że niesłusznie nałożono na nas grzywnę i oddaliśmy sprawę do sądu - mówi właściciel Piwnic Gorywodów.
Jak przyznaje, nie chciał się jednak kopać z koniem, ponieważ kolejne grzywny mogłyby go doprowadzić do bankructwa, więc wolał zamknąć lokal, w którym działa restauracja i klub, żeby uniknąć problemów.
Zbiórka internetowa? Nie ma pewności, że za kilka miesięcy problem nie powróci
Wieczorem 12 stycznia 2021 roku na portalu OLX pojawiło się ogłoszenie, że Krzysztof Dzicher odstąpi Piwnice Gorywodów za 260 tys. złotych.
- Zacząłem dostawać mnóstwo telefonów i wiadomości od przyjaciół, znajomych i stałych klientów. Chcieliby pomóc, zasugerowali zbiórkę, ale nie chcę tego robić. Nie chcę prosić ludzi o to, żeby dali mi pieniądze z nadzieją, że wrócą do Piwnic Gorywodów. Dlaczego? Bo za kilka miesięcy okaże się, że restrykcje znów przedłużono i znów stanę przed tym samym problemem - wyjaśnia.
Dzicher liczy, że znajdzie się ktoś, kto będzie w stanie utrzymać Piwnice Gorywodów w tym trudnym czasie, a później otworzy restaurację i klub na nowo.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?