MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Staruszek rentgen

JOANNA LIDOCHOWSKA
Ostatnie prace po remoncie. Sabina Jelonek i Jolanta Demczuk muszą doprowadzić wszystko do porządku. Fot. Rafał Jakoktochce
Ostatnie prace po remoncie. Sabina Jelonek i Jolanta Demczuk muszą doprowadzić wszystko do porządku. Fot. Rafał Jakoktochce
Po dwutygodniowej przerwie od dzisiaj czynne są Poradnia Chorób Płuc i Poradnia Alergologiczna w Bytomiu. Od września ubiegłego roku w budynku przy ul. Karola Miarki 10, gdzie mieszczą się poradnie, trwał remont ...

Po dwutygodniowej przerwie od dzisiaj czynne są Poradnia Chorób Płuc i Poradnia Alergologiczna w Bytomiu. Od września ubiegłego roku w budynku przy ul. Karola Miarki 10, gdzie mieszczą się poradnie, trwał remont kapitalny. Domagał się tego sanepid. Gdyby remont nie został przeprowadzony, poradniom groziłoby zamknięcie.

- Warunki w jakich pracowaliśmy i, przede wszystkim, w jakich przyjmowaliśmy pacjentów, były złe. Największą zmorą był grzyb na ścianach. Na szczęście mamy to już za sobą - twierdzi Agnieszka Maniera-Grzybek, kierownik poradni. Swój wygląd zmieniły prawie wszystkie pomieszczenia, zdecydowanie poprawiła się ich estetyka. W budynku wymienione zostały m.in. okna, wyremontowano też dach. W piątek trwały ostatnie już, gorączkowe przygotowania do dzisiejszego otwarcia. - Praktycznie przez cały czas trwania remontu poradnie były czynne. Dopiero na ostatnie dwa tygodnie musieliśmy je zamknąć. Od poniedziałku wszystko wraca do normy - mówi pani kierownik. - W tym roku w budynku zamontowana będzie jeszcze winda, przystosowana do potrzeb osób niepełnosprawnych.
Zakończony remont nie oznacza, że skończyły się wszystkie kłopoty pacjentów. Okazuje się bowiem, że w odnowionych poradniach nadal pracować będzie ten sam wysłużony sprzęt. W najgorszym stanie jest aparat rentgenowski, liczący sobie 23 lata. Musi obsłużyć pacjentów praktycznie z całego miasta.

- To powód wielu naszych zmartwień. Aparat ma co prawda pozwolenie na użytkowanie, ale jest sprzętem starej generacji. Nie ma na przykład możliwości, by bez robienia zdjęcia lekarz mógł oglądać na ekranie narządy klatki piersiowej pacjenta. Za każdym razem musi robić zdjęcia. To jest niekorzystne z kilku powodów. Po pierwsze promieniowanie rentgenowskie nie wpływa dobrze na chorego. Po drugie każde zdjęcie to kolejne koszty dla poradni - mówi Maniera-Grzybek.
Nowy aparat rentgenowski kosztuje około miliona złotych.
- Z budżetu miasta poszło już na remonty poradni łącznie 460 tysięcy złotych. Niestety, na kolejny wydatek związany z zakupem rentgena miasta nie stać. Problem w tym, że sprzęt jest niezbędny w leczeniu gruźlicy i nowy rentgen bardzo by się przydał - mówi Jerzy Sałabun, wiceprezydent Bytomia.
Poradnia, lekarze i pacjenci liczą więc na pomoc różnych firm. Czekają na sponsorów.

od 7 lat
Wideo

Młodzi często pracują latem. Głównie bez umowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto