- To było 53 lata temu. Skończyłem słynny bytomski elektronik, chociaż wtedy szkoła nazywała się inaczej. Szukałem pracy, a kopalnia była blisko mojego domu. Udało się - opowiada. Najpierw staż- półtora roku. Pracował w samej cechowni.Pamięta i pokazuje nam , gdzie stało jego biurko. Zajmował się maszynami górniczymi, czuwał na ich stanem i produkcją. - Codziennie rano, przez w sumie prawie 10 lat przechodziłem przez tę bramę - mówi ze wzruszeniem. - Tu był ołtarz z obrazem św. Barbary. Potem ten obraz trafił do kościoła pw. św. Jacka. Pamiętam, jak kładli tę podłogę. A do tych okienek ustawiano się co miesiąc po wypłatę - opowiada, kiedy oglądamy wnętrze cechowni. - To moja młodość. I nie tylko praca. Z kolegami z KWK Rozbark stworzyliśmy klub płetwonurkowy. W normalne dni się pracowało, a jak tylko był wolny czas, to jeździliśmy nad wodę - opowiada. Wspomina też prężnie działające tu orkiestry. Pierwsza tradycyjna. A druga? - Grali na szałamajach. To takie specjalne, długie, pojedyncze trąby. Czasem można je zobaczyć na obrazach świętych, jak grają na nich aniołowie. A ta orkiestra to chyba jedyna taka w Polsce była - mówi z dumą.
I cieszy się, że obiekt ma szansę znowu ożyć. Cały czas trwają tu prace związane z budową Centrum Tańca. To już ostatni moment, kiedy cechownia wygląda jak przed laty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?