Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Smerfetka" z Bytomia da się lubić! Społecznicy chcą jej pomóc

Magdalena Nowacka-Goik
M.Nowacka-Goik
Smerfetka" z Bytomia ma mentalność dziecka i dużo radości w sobie. Znają ją z widzenia prawie wszyscy mieszkańcy. Jej inność nie zawsze jest akceptowana. Społecznicy bytomscy postanowili to zmienić

Smerfetka z Bytomia
Dorosła kobieta (w lutym skończy 48 lat) z piszczącą kaczuszką - zabawką wędruje po ulicach Bytomia. Często śpiewa. Różne piosenki. Na początku jej ulubioną była ta z bajki o Smerfach. I pewnie dlatego wszyscy mówią o niej - Smerfetka. Naprawdę nazywa się Grażyna Wołowiec.

- Wychowałam się w domu dziecka - mówi pani Grażynka.
- Zawsze jakoś tak wszystko powoli robiłam. Musieli mnie budzić godzinę wcześniej, żeby zdążyła z wszystkim - opowiada. - Miałam być za kucharkę, ale jak zobaczyli, że nie daję rady umyć wielkiego garnka, to powiedzieli, że nie - mówi. Pani Grażyna nie jest w pełni sprawna i dostała II grupę inwalidzką. Radzi sobie, jak to ona, powoli. - Mieszkanie pomalowałam sama - mówi z dumą. Ale zaraz się śmieje, dodając, że było to chyba najdłuższe malowanie świata. Śmieje się zresztą cały czas. To budzi różne reakcje.
- Byłam w Katowicach na przystanku, śmiałam się, gadałam i śpiewałam. To mi jeden pan zwrócił uwagę - smutnieje Smerfetka. Latem podróżuje po sanktuariach, ale naprawdę najbardziej to kocha Bytom. Zaczepia wszystkie psy i koty, które musi pogłaskać. To dlatego piszczy kaczuszką. - Wtedy zwracam ich uwagę - wyjaśnia. Na co narzeka? Na zimno w domu i że musi spać w skarpetkach. Renta starcza na opłaty i skromne jedzenie. Gorzej, gdy dopadnie choroba, wtedy wszystko idzie na leki. Ale najbardziej to jej zależy na życzliwości ludzi i ich obecności. . Kiedy opuściła dom dziecka, to bała się sama spać w domu i często noc spędzała na dworcu. Dwa razy trafiła na oddział psychiatryczny. - To było w Warszawie, stałam pod telewizją i śpiewałam - mówi. Ale na oddziale nie była długo. Nie było takiej potrzeby. Wielu bytomian uśmiecha się na jej widok. Panie w sklepach ją nawet czymś poczęstują. Gorzej z młodymi. - Biegną za mną, wyśmiewają, dokuczają - Smerfetka tego nie rozumie. Przecież ona nic złego nie robi. - Ale teraz ostatnio, to szedł chłopak z z dziewczyną i herbatnikami mnie poczęstowali. Ale to było miłe!


Akcja na Facebooku - pod hasłem "Pomoc dla bytomskiej Smerfetki"

Sebastian Kozielski, jeden z bytomskich społeczników, założył stronę na Facebooku.. - Zainspirował mnie film, na którym zobaczyłem panią Grażynę. Natrafiłem na niego przez przypadek, bo był nakręcony kilka lat temu. I tak się zaczęło - mówi. Na odzew nie trzeba było czekać. Pani Grażyna będzie miała już ciepłe obiady ( z renty po opłatach zostaje jej na życie 199 zł), pomoc stomatologiczną i okulistyczną. - Najbardziej zależy nam na zmianie nastawienia wobec pani Grażyny. Chcemy jej historię nagłośnić, zwłaszcza w szkołach - dodaje.
A Liga Kobiet Nieobojętnych pomoże w zbiórce
- Lubimy pomagać - mówi po prostu Joanna Stępień, radna i członkini LKN. Wiele osób chciałoby finansowo wesprzeć Smerfetkę. Dlatego LKN postanowiła w tym pomóc i użycza specjalnego konta bankowego: Dla Pani Grażyny " Smerfetki " 96 1050 1230 1000 0022 9365 6381.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto