Orkan Nadia w Bytomiu. Strażacy mieli pełne ręce roboty
W związku z silnym wiatrem, który szalał w niedzielę 30 stycznia w naszym regionie, na terenie Bytomia doszło do kilkudziesięciu zdarzeń, do których wzywani byli strażacy. Mieli oni ręce pełne roboty.
Wichura dała o sobie mocno znać. Strażacy w województwie śląskim musieli bardzo często wyjeżdżać w teren, aby usuwać skutki nawałnicy. Wystarczy wspomnieć, że - według danych - do godz. 21 w niedzielę tego typu interwencji w regionie było ponad 1300. Najwięcej ich odnotowano w powiecie gliwickim (141), częstochowskim (133) oraz Katowicach (128). Natomiast w Bytomiu było ich również dużo, bo aż 85.
Jak informowali bytomscy strażacy, interwencje dotyczyły głównie powalonych drzew, nadłamanych konarów oraz uszkodzeń elementów elewacji i przewodów na budynkach.
Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego w Bytomiu na bieżąco koordynowało wszelkie konieczne działania. Tak jak już zostało to wspomniane, interwencji było bardzo dużo. Oto kilka z nich:
- dwa powalone drzewa na trakcję tramwajową na ul. Frycza-Modrzewskiego;
- drzewo przewrócone na dwa zaparkowane samochody na ul. Powstańców Śląskich;
- oderwane blachy z dachu na ul. Pomorskiej;
- wybite okno nad drzwiami wejściowymi do SP nr 5 przy al. Legionów czy
- oderwane elementy ogrodzenia na ul. Wrocławskiej.
Tak naprawdę, silne porywy wiatru w naszym regionie ustały dopiero w godzinach późnowieczornych, koło godz. 22.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?