Dla klubu zrobią wszystko

Polonia Bytomska Królową całego Śląska! Znacie tę przyśpiewkę? Wierni kibice Polonii Bytom znają na pewno. Na każdym meczu zdzierają sobie gardła, skandując te słowa i robiąc wszystko, co w ich mocy, żeby wesprzeć swoją drużynę. Ale obecność na stadionach to jednak nie wszystko. Jeśli komuś się wydaje, że kibicowanie to tylko okrzyki i bójki podczas rozgrywek, to się grubo myli.
- Robimy bardzo wiele - mówi Marcin, członek Stowarzyszenia Kibiców Polonii Bytom. - Przede wszystkim jesteśmy z tym klubem na dobre i na złe. I w każdej lidze - dodaje. Co to oznacza? Kibice aktywnie promują swoją drużynę. A w ramach tego uczestniczą w rozprowadzaniu biletów na mecze, rozklejają plakaty we wszystkich dzielnicach i fan clubach, czy zachęcają dzieciaki w szkołach podstawowych do wspólnego kibicowania.
Oni także dbają o oprawę meczu i starają się, by ich ulubieńcy na boisku czuli się naprawdę wyjątkowo. - Przygotowania trwają nie raz wiele tygodni - tłumaczy Marcin. - Już przed sezonem szkicowane są różne projekty, które chłopaki starają się później realizować, a całość prezentują ostatecznie na meczu - dodaje. Ożywieniem ruchu na trybunach zajmuje się specjalna grupa kibiców o nazwie Ultras TNT. Większość jej członków stanowią uczniowie, dlatego nad przygotowaniami do meczów pracują często po nocach, gdyż w dzień nie wszyscy mają na to czas. Profesjonalna oprawa kosztuje nawet 10 tys. złotych, co oczywiście fani Polonii Bytom pokrywają z własnej kieszeni.
Sprawy stadionowe to jednak nie jedyna działka kibiców. Kibic, to człowiek o wielkim sercu. Gdy zbliżają się święta, nie zapomina o dobrych uczynkach. - Od ponad pięciu lat organizujemy Mikołaja dla bytomskich domów dziecka - mówi Marcin. - W grudniu zeszłego roku odwiedziliśmy trzy placówki. O dzieciakach pamiętają przede wszystkim w dniu ich święta. Dzień Dziecka w szkołach podstawowych obfituje w organizowane przez fanów Polonii Bytom turnieje.
O tym, że klub przeżywa czasem gorsze chwile, nie trzeba chyba nikogo przekonywać. I nie chodzi tu jedynie o okresowe spadki formy, czy porażki na boiskach. Zresztą z tym akurat Polonia Bytom nie ma ostatnio problemów. Na rozstrzygnięcie już od dawna czeka inna sprawa. Zarówno kibiców jak i pozostałych mieszkańców Bytomia nie napawa dumą fakt, że zawodnicy ekstraklasy, ligowej czołówki, są zmuszeni rozgrywać swoje mecze w... skansenie. - Tak w skansenie, bo chyba nie można nazwać tego stadionem - mówi Marek Pieniążek, rzecznik Polonii Bytom.
W tej kwestii kibice także postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Na terenie miasta zorganizowali wielką zbiórkę pieniędzy. - Efekt nas na prawdę zaskoczył, w kilkanaście dni zebraliśmy 65 tys. złotych - mówi kibic Marcin. Władze miasta nie podeszły jednak zbyt poważnie do tej inicjatywy. - Prezydent z szyderczym uśmiechem stwierdził, że na końcu tej sumy brakuje jeszcze dwóch zer - opowiada. Kibice są jednak grupą społeczną, która nigdy się nie poddaje, dlatego o tego typu akcjach pewnie nie raz będzie jeszcze głośno.
Na budowę nowego stadionu, póki co, nie mamy szans. Komfort oglądania meczów pozostawia wiele do życzenia. Choć od jakiegoś czasu jest już trochę lepiej. I to także zasługa wiernych kibiców. - Dzięki naszym wspólnym staraniom udało się zlikwidować wysoki płot dzielący trybuny od murawy - mówi Marek. Fani Polonii Bytom to specjaliści w usuwaniu wielu barier. - Staramy się eliminować różnego rodzaju patologie na trybunach - dodaje kibic. Od kiedy Zarząd Polonii Bytom zatrudnił na stanowisko osobę odpowiedzialną za sprawy kibicowskie, mogą działać jeszcze skuteczniej. Dzięki temu są także bliżej klubu i wiedzą, co się w nim dzieje.