Bytom: Przenosiny elektronika. Uda się im zapobiec na Facebooku?

O PROTEŚCIE PISALIŚMY JUŻ TYDZIEŃ TEMU. ZOBACZ KOMENTARZE I LIST OTWARTY

Stronę "Ratujmy bytomski elektronik" polubiło na Facebooku już ponad 3 tysiące użytkowników tego społecznościowego serwisu. To pokazuje, że przeniesienie protestu do internetu było dobrym pomysłem. Bytomscy uczniowie, zamiast zbierać podpisy na kartkach, zbierają "lajki" (przycisk "Like It", czyli "Lubię To" to najpopularniejsza forma poparcia na Facebooku) - w sieci.

- Dzięki temu, że mamy konto na Facebooku, docieramy do ludzi z całego Bytomia i nie tylko - przyznaje Łukasz Kalus, jeden z uczniów. Również dzięki temu społecznościowemu serwisowi wiele osób dowiedziało się o spotkaniu prezydenta Bytomia Piotra Koja w szkole. To właśnie na tym spotkaniu uczniowie wręczyli władzom miasta żółte kartki.

Tomasz Nawrocki, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego, zwraca uwagę na fakt wykorzystania nowoczesnych technologii do walki o tradycję.

- Uczniowie walczą o podtrzymanie tożsamości, bo czują się związani ze szkołą i jej długą tradycją - podkreśla Tomasz Nawrocki. - To młodzi ludzie, którzy doskonale wiedzą, jakie narzędzie jest najlepszym kanałem informacji - zaznacza.

Alina Kozińska-Bałdyga, prezeska Federacji Inicjatyw Oświatowych, przyznaje z kolei, że uczniowie coraz częściej biorą sprawy w swoje ręce i robią to w nowoczesny sposób.

- Sytuacja ekonomiczna samorządów jest dramatyczna - mówi Kozińska-Bałdyga. - Mam sygnały, że w przypadku 600 gmin będzie problem z domknięciem budżetu, a to może bezpośrednio przełożyć się na kwestie związane z placówkami oświatowymi - dodaje.

*ZOBACZ CZEGO NIE KUPOWAĆ KOBIECIE POD CHOINKĘ. LISTA NAJGORSZYCH PREZENTÓW
*LISTA NAJGORSZYCH PREZENTÓW POD CHOINKĘ DLA MĘŻCZYZNY. ZOBACZ
*GYSZYNKI DO KOŻDEGO ŚLONZOKA - TO KUP HANYSOWI