Blisko jedna trzecia podpisów na liście poparcia Damiana Bartyli była nieważna
Mimo przegranej w ubiegłorocznych wyborach samorządowych Damian Bartyla nie zniknął z polityki. Były prezydent Bytomia chciał ubiegać się o miejsce w Senacie Rzeczpospolitej Polskiej.
3 września do Okręgowej Komisji Wyborczej w Katowicach wpłynął wniosek o rejestrację Damiana Bartyli jako kandydata Komitetu Wyborczego Wyborców Koalicja Bezpartyjni i Samorządowcy w wyborach do Senatu, które odbędą się 13 października tego roku.
Niestety Bartyla nie zostanie senatorem. Ba! Nie zostanie nawet kandydatem na senatora. Okręgowa Komisja Wyborcza wytknęła szereg błędów na liście poparcia byłego prezydenta Bytomia i odmówiła rejestracji jego kandydatury.
- Okręgowa Komisja Wyborcza stwierdziła, że wśród badanych w rejestrze PESEL podpisów 736 podpisów, co stanowi 28,96 proc. podpisów, nie spełnia wymogów ustawy - czytamy w uchwale OKW.
Wymagane prawem jest złożenie wniosku, w którym kandydata wesprze 2000 wyborców. Na listach Bartyli głosów poparcia było aż 2541, ale jedynie 1805 podpisów zostało złożonych prawidłowo.
Najwięcej wad w podpisach na listach poparcia Bartyli wynika ze źle wpisanego przez wyborców adresu. Błędy zdarzają się również w numerach PESEL wyborców. Są one nieczytelne, niepełne lub nieprawdziwe.
Damian Bartyla odwołał się od decyzji komisji wyborczej. Więcej TUTAJ
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?