Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

B jak Bobrek, Bronx i Break [FOTOGALERIA]

Magdalena Nowacka - Goik | Zdjęcia: Arkadiusz Ławrywianiec
Nasza dzielnica Bobrek to taki typowy Bronx - śmieje się dwunastoletnia Nicole Lisowska, uczestniczka projektu "Bobrek dance", która przez trzy miesiące uczyła się tańczyć breakdance.

I nic dziwnego więc, że właśnie taki taniec zaproponowano chętnym dzieciakom. Na pomysł wpadł Śląski Teatr Tańca. Inicjatywa była skierowana do grupy dzieci i młodzieży wychowującej się w dzielnicy Bobrek. Celem projektu jest ukazanie znaczenia tańca jako formy aktywizacji społecznej i uniwersalnego środka komunikacji w różnych środowiskach. Projekt zakładał stworzenie kreatywnej alternatywy spędzania czasu dla dzieci i młodzieży systematycznie pracującej w grupie tańca, poznającej różnorodne formy sztuki tanecznej, dążącej do wypracowania pełnowartościowego widowiska. Inspiracją zaś były wcześniejsze działania Śląskiego Teatru Tańca skierowane do dzieci i młodzieży z tej dzielnicy, jak projekt "Bliżej Sztuki".

Tym razem przychodzili dwa razy w tygodniu, po godzince. - Najtrudniejsze było to, żeby słuchali, jak mówię, bo cała reszta dobrze im wychodziła. Ale musiałem mówić halo, halo, słuchajcie - mówi Marek Szczygieł, zawodowy tancerz, absolwent Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej w Bytomiu.
Przyznaje, że to idealny taniec, aby pozytywnie wyładować emocje. I pomaga nie ulec agresji. I nie dziwi się, że dzieciaki mówią o Bobrku Bronx.
- W końcu breakdance dotarł do nas właśnie stamtąd, z Bronksu, Brooklynu - potwierdza tancerz.

Jego zdaniem w tym wieku, w jakim są uczestnicy warsztatów, nie ma znaczenia, czy to chłopcy, czy dziewczyny. Bo breakdance to 50 procent tańca, a reszta to siła.

- W przypadku, gdy tancerze są starsi, faktycznie lepiej sprawdzają się w tym mężczyźni, bo po prostu z natury są silniejsi - mówi Szczygieł.
Na razie jednak na zajęcia zgłosiło się całkiem sporo właśnie dziewczynek. Wśród nich jedenastoletnie bliźniaczki, Dominika i Patrycja Michalik. - Ja wolę gwiazdę i mostek - mówi Patrycja. Jej siostra lubi salta.
- Ale to wyższa szkoła jazdy, mam nadzieję, że w końcu się ich nauczę - mówi Dominika. Natomiast Wiktorii Matuszewskiej najbardziej podoba się muzyka i robione do niej "fale" czy "dżdżownice". Dla Nicole Lisowskiej ten projekt to nie tylko nowe umiejętności taneczne. To także sensowne zagospodarowanie czasu i... otwarcie się. - Dzięki instruktorowi uwierzyłam w siebie, przestałam się wstydzić, rozwijam się - mówi dziewczynka. Potwierdza to jej imienniczka. - Do tej pory próbowaliśmy robić takie rzeczy na podwórku, czasem człowiek chce się wyszaleć, ale dopiero tutaj zaczęliśmy się tego uczyć - podkreśla Nicole Sałab. Najstarsza uczestniczka, Alicja Nowakowska, piętnastolatka, mieszka w dzielnicy Rozbark. Ale też bierze udział w warsztatach.

- Ten taniec daje niesamowita pozytywna energię i power. A później przyjemnie się pochwalić rodzicom nowymi umiejętnościami - przyznaje, dodając, że trenuje też lekkoatletykę, co przydało się podczas warsztatów, bo tu trzeba mieć kondycję. Projekt ma mieć druga edycję już od stycznia przyszłego roku. do udziału zostaną zaproszeni zarówno uczestnicy pierwszej edycji, jak i nowi.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto