Lechosław Jarzębski, wojewoda śląski, odwołał Lachmana ze stanowiska w ubiegły piątek wieczorem. Swoją decyzję uzasadnił tym, że likwidator, wbrew przepisom, nie uzgodnił z nim projektu zmiany sposobu uszczelniania dna składowiska niebezpiecznych odpadów. Zdaniem wojewody, projekt przedstawiony przez Lachmana był za drogi.
Przypomnijmy. Koszt budowy składowiska szacowano na około 350 mln zł. Przyczyna tak wysokich kosztów tkwiła przede wszystkim w bardzo zaostrzonych normach ekologicznych, jakie obowiązywały w Polsce. Takie normy spełniały tylko iły z Bełchatowa, których transport jest bardzo drogi.
Wiosną tego roku minister gospodarki zmienił rozporządzenie określające tzw. przepuszczalność hydrauliczną warstwy izolacyjnej składowiska. Uznano, że nowe i znacznie łagodniejsze normy, pozwolą na spore oszczędności w budowie składowiska. Zlecono opracowanie nowego projektu inwestycji.
Lachman został likwidatorem ZCh po rezygnacji swego poprzednika, Tadeusza Smolczewskiego. Nowy likwidator opracował i przedstawił wojewodzie nowy projekt. Nadal zakładał on użycie bełchatowskich iłów. Tymczasem, zdaniem wojewody, nowe normy pozwalają na zastosowanie mniej kosztownych materiałów, znajdujących się bliżej Tarnowskich Gór.
Projekt opracowany przez Lachmana obniżał koszty o 20 mln zł. Zdaniem wojewody oszczędności mogłyby sięgać nawet 100 mln.
Kto zostanie nowym, już piątym, likwidatorem Zakładów Chemicznych?
- Głównym kandydatem jest Andrzej Makowski, dyrektor katowickiego Instytutu Gospodarki Odpadami. Ostateczna decyzja zapadnie pod koniec tygodnia - powiedział "DZ" Krzysztof Mejer, rzecznik prasowy wojewody śląskiego.
Henryk Lachman odmówił "DZ" komentarza w tej sprawie.
Gadżety i ceny oficjalnego sklepu Euro 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?