Nauczyciele dostają podwyżki i pokazują paski. Wiemy, ile trafiło na ich konta. Niektórzy jeszcze poczekają

Gorąco komentowane ostatnio podwyżki dla nauczycieli pierwszy raz od dawna faktycznie wpływają na wypłaty nauczycieli i znacząco zmieniają sytuację. Zanim opowiemy jednak o tym, jak to dziś wygląda, chciałabym wrócić do końca XIX i początków XX wieku i tego, jak wówczas wynagradzano nauczycieli.

Marne to były pensje. Nie pozwalały wprawdzie umierać z głodu, nie zapewniały też, niestety, minimum wygód, do jakich inteligentny człowiek miał pretensje – pisał w swoim artykule Czesław Gałek.

Nauczyciele otrzymywali pensje, ale nie były to kwoty, które pozwoliłyby na godne życie. Często musieli wybierać między potrzebnymi w zimie ubraniami a opałem czy jedzeniem. Szczególnie zła sytuacja miała miejsce na wsiach, nauczyciele często nie posiadali ciepłych ubrań, zimą rzadko wychodzili z domu, żeby jak najkrócej przebywać w zimnie. Zdarzało się, że nauczyciele decydowali się na porzucenie zawodu, mimo predyspozycji do jego wykonywania, musieli myśleć o godnym życiu, a nie o szczytnych ideach.

Niskie zarobki sprawiały, że nauczyciele nie mieli pieniędzy na odpowiedni ubiór i wyżywienie, zwłaszcza na wsi. Autorzy powieści i wspomnień zaświadczają, że zdarzało się, iż nauczycielka wiejska nie miała ciepłego ubrania, dlatego w zimie mało wychodziła z zawilgoconego mieszkania, co w połączeniu z intensywną pracą z dziećmi nie tylko nadwerężało jej zdrowie, ale było nawet przyczyną jej śmierci. Nauczyciele pracujący zarówno na wsi, jak i w mieście, słabo się odżywiali. Wielu nauczycieli nie było stać na płacenie komornego, stąd byli zmuszeni zamieniać standard mieszkania na niższy – czytamy w artykule Czesława Gałka na temat obrazu nauczyciela przełomu XIX i XX wieku.

Możemy więc zauważyć, że problemy z godziwym wynagradzaniem nauczycieli trwają od dawna i od dziesiątek lat niewiele się w tej kwestii zmieniło. Jednak dziś, po wielu rozmowach, dywagacjach i obietnicach, w końcu obiecywane podwyżki wpłynęły na konta nauczycieli. Nie wszyscy jeszcze otrzymali pieniądze, jednak część nauczycieli już je ma i zdecydowała się z nami podzielić informacjami na ten temat.

Zgodnie z tabelą, która jest załącznikiem do rozporządzenia, minimalne wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela z tytułem zawodowym magistra i z przygotowaniem pedagogicznym w przypadku:

• nauczyciela początkującego od 1 stycznia br. wynosi 4908 zł brutto (wzrost o 1218 zł brutto),
• nauczyciela mianowanego – 5057 zł brutto (wzrost o 1167 zł brutto),
• nauczyciela dyplomowanego – 5915 zł brutto (wzrost o 1365 zł brutto).

Pensje nauczycieli wypłacane są 1 dnia miesiąca. Zapłata za godziny ponadwymiarowe pojawia się różnie – w niektórych szkołach są to ostatnie dni miesiąca, w innych razem z wypłatą, nie ma reguły.

W niektórych szkołach nauczyciele już cieszą się wyrównaniem wynagrodzenia za dwa pierwsze miesiące roku. Są to różne kwoty, uzależnione od stażu pracy, wypłacanych dodatków (np. motywacyjnego), stopnia awansu zawodowego.
W sieci nauczyciele dzielą się informacjami o tym, jakie pieniądze wpłynęły dotychczas na ich konta:

• U mnie 1117 zł, 25 lat pracy.
• U mnie niecałe 1172 zł za luty.
• 2700 zł za styczeń i luty.
• 2000 zł za 19 lat pracy.

– Na radzie pedagogicznej dowiedzieliśmy się, że wyrównanie wypłaty dostaniemy po 14 marca. Podwyżki pewnie dopiero w kwietniu – powiedziała w rozmowie z nami nauczycielka z otwockiej szkoły średniej.

Powyżej pasek z wypłaty wyrównania wynagrodzenia nauczycielki dyplomowanej z 18-letnim stażem pracy. Pani Maria zaznacza, że dodatki motywacyjne w jej szkole są tak niskie, że w przypadku zwolnienia lekarskiego „znikają”.

W tym miesiącu niektórzy już mogą cieszyć się podwyższonym wynagrodzeniem.

Jedna z czytelniczek podzieliła się z nami swoim paskiem wynagrodzenia. Jest nauczycielem mianowanym, zatrudnionym na cały etat w jednej z warszawskich szkół. Tak pensja tej samej osoby prezentowała się w lutym:

Prezentowany dokument pokazuje jeden z wyższych dodatków motywacyjnych, jakie mogą otrzymać polscy nauczyciele. Zwykle są to mniejsze kwoty.

– Jestem zadowolona, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że w mniejszych miastach wynagrodzenia nie wyglądają tak dobrze, jak moje dzisiejsze. Widzę jednak znaczącą różnicę między tym, co było, a tym, co teraz mam – dodaje nauczycielka.

A jak sytuacja wygląda w innych miastach?

• W Poznaniu dzisiaj pensja z podwyżką, ale wyrównanie do końca miesiąca.
• W Toruniu pensja bez zmian, naliczona po starych stawkach.
• W Elblągu są podwyżki, ale wciąż czekamy na wyrównania.

Cieszę się z tej podwyżki, bo jest zauważalna – czytamy w jednym z komentarzy w mediach społecznościowych.

Wypłata podwyżek jest teraz uzależniona od samorządów. Niektórzy nauczyciele na wyższe pensje będą musieli zaczekać do kwietnia.

Zaległe pieniądze z tytułu zaległych podwyżek dla nauczycieli w tej chwili w wielu regionach już wpływają na konta. Ministerstwo dopełniło formalności, ale dużo zależy od samorządów. Mam nadzieję, że do połowy marca podwyżki zostaną wypłacone - powiedziała w Łodzi PAP sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej Katarzyna Lubnauer.