Prokuratura podejrzewa, że przy placu budowy doszło do zaniedbania. To spowodowało, że prąd poprowadzony do kontenera robotników przebijał na siatkę, która go ogradzała. Jak dowiedzieliśmy się w prokuraturze, podczas oględzin miejsca tragedii stwierdzono, że gniazdko, do którego podłączono kontener, nie miało bolca uziemienia.
- Gdy wtyczka była do niego podpinana, jedną stroną prąd w siatce nie płynął, gdy natomiast wtyczkę obracano, siatka była pod napięciem - tłumaczy Artur Ott, bytomski prokurator rejonowy. Dlaczego tak się działo ma ustalić biegły elektryk, który dziś powinien po raz kolejny wizytować feralny plac budowy.
Tymczasem prace remontowe przy docieplaniu kamienicy, przy której doszło do wypadku, zostały wznowione.
- Zgoda jest warunkowa. Odcięty jest dopływ prądu do składu materiałów. Można podłączać tylko urządzenia wykorzystywane do prac remontowych - mówi Elżbieta Kwiecińska, powiatowa inspektor nadzoru budowlanego. - Zaczęliśmy kontrolę prac dociepleniowych. Nie stwierdziliśmy żadnych uchybień - dodaje.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?