Nie wsiada do samochodu, nie jedzie pociągiem. Najbardziej lubi pokonywać trasę na własnych nogach.
Wojciech Nowacki, bytomianin, ostatnio przebiegł trasę z Częstochowy do Bytomia. W pięć godzin prawie 60 km.
Skończył Akademię Wychowania Fizycznego, ale zawodowo ze sportem nie jest związany. Bieganie ma jednak we krwi.
- To zawsze była moja mocna strona - przyznaje.
- Podczas zawodów szkolnych zwykle zajmowałem wysokie lokaty. Ale nie traktowałem tego poważnie, ważniejsze były dla mnie piłka nożna czy siatkówka - mówi.
Poważniej trenowaniem biegów zajął się 7 lat temu.Tygodniowo biega ok. 80 - 105 km. W sumie to 8, 9 godzin. Dziennie to ok. 11 kilometrów.
Maraton z Częstochowy do Bytomia był trochę spontanicznym pomyłem. Nie było większych przygotowań. Jedynie dwa dni wcześniej zrobił dłuższe trasy, 15 i 12 kilometrów. A za sam bieg "odpowiedzialni" są poniekąd znajomi.
W żartach, podczas rozmowy o bieganiu rzucili hasło, aby pobiegł do Częstochowy. Wojtek zbywał to najpierw żartem. Ale pod koniec marca podjął decyzję.
- Wybrałem 27 kwietnia. Tak się złożyło, że w okolicach tej daty doszło do zamachów w Bostonie. Postanowiłem poświęcić ten bieg pamięci ofiar i ich rodzinom - wyjaśnia.
Trasa biegła z Częstochowy poprzez Łaziec, Rększowice, Hutki, Kamienice, Lubsze, Woźniki, Miasteczko Śląskie, Lasowice, Bobrowniki Śląskie, Suchą Górę aż do Bytomia-Stroszka. W planie miał bieg bez przerwy, ale po 49 kilometrach złapał go kurcz w udzie. Odpoczął minutę i pobiegł dalej. Kolejna przerwa spowodowana kurczem w Bobrownikach Śląskich. Wtedy przerzucił się na szybki marsz - na 2 kilometry. I ostatni etap z Suchej Góry do Stroszka znowu bieg. To na razie rekordowy bieg Wojtka. Ale jego plan biegowy na ten rok to 4 tys. kilometrów. Śmieje się, że ja pójdzie w tym tempie, to jest szansa nawet na 4,5 tys. Zwykle biega zaraz po pracy (po godz. 16), jeszcze przed obiadem. Najtrudniejsze warunki w jakich biegał? Zima 2011 i minus 19 st. W zawieję śnieżną przebiegł... 15 kilometrów.
Mistrz radzi
Zapytaliśmy Wojtka, które trasy w naszym mieście poleca do biegania. - Będę się kierował moją okolicą, gdyż mieszkam na Stroszku i stąd zawsze rozpoczynam swój bieg. Polecam wszystkim tereny Segietu, Dolomitów oraz lasy w kierunku Miechowic oraz Stolarzowic - mówi Wojtek.
Jeśli chcecie więc podejrzeć, jak ćwiczy mistrz, tam najczęściej go spotkacie.
fot. Rafał Nikodemiwicz
Gdzie w naszym mieście lubicie najbardziej biegać ? Napisz: bytom.naszemiasto.pl
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?