Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bytom: konflikt w Radzie Miejskiej. Rozmowa z radnym Michałem Biedą

Magdalena Nowacka-Goik
Z Michałem Biedą, radnym opozycji, o podzielonej radzie, inicjatywie uchwałodawczej dla mieszkańców Bytomia, roli opozycji i o tym, czy można wznieść się ponad podziały rozmawia Magdalena Nowacka-Goik

Na ostatniej sesji radni opozycji, do której pan również należy, wycofali uchwałę dotyczącą inicjatywy uchwałodawczej mieszkańców Bytomia. Przypomnijmy, chodzi o możliwość zgłaszania projektów uchwał przez samych mieszkańców. Dlaczego tak się stało?

Inicjatywa, aby mogła działać, musiała być podjęta w dwóch uchwałach. Pierwsza to zmiana w statucie i to zostało uwzględnione na poprzednich sesjach. Kolejna uchwała, która miała być podjęta teraz, dotyczyła już konkretnych szczegółów związanych z całą procedurą, wnioskami, zbieraniem podpisów itp. Wycofanie jej było konsekwencją zmian w statucie, z którymi jako radni opozycji i inicjatorzy tej uchwały się nie zgadzamy. Konkretnie chodzi o pułap głosów. My chcieliśmy, aby było to minimum 1000 mieszkańców, koalicja rządząca zmieniła to na 10 procent uprawnionych do głosowania mieszkańców, co daje około 13 tysięcy. To wypaczenie tej idei. I tak zostało zapisane w statucie. Gdybyśmy teraz podejmowali kolejna uchwałę dotyczącą już szczegółów i zasad, oznaczałoby to, że zgadzamy się na ten próg. A tak nie jest. Stąd nasza decyzja, aby wycofać ten punkt z porządku obrad.

Jest więc zmiana w statucie, ale bez drugiej uchwały to w zasadzie martwy przepis?

Generalnie, bez podjęcia uchwały o szczegółach składania takich inicjatyw, tak. W ostateczności dałoby się to przeprowadzić, ale wtedy wymagałoby dodatkowych pism, procedur dokumentacyjnych. Mamy jednak nadzieję, że do tematu uda się wrócić i jeszcze raz będziemy głosować nad statutem. Tak, aby próg uprawnionych do zgłaszania inicjatyw mieszkańców był niższy. Zwłaszcza że nawet prezydent Damian Bartyla przyznawał w jednym z wywiadów, że też uważa, iż ten próg, przegłosowany przez większość w Radzie Miejskiej, jest zbyt wysoki. Radni nie powinni bać się głosu mieszkańców.

Niezgodność co do inicjatywy, inne zdanie w sprawie uchwał dotyczących seniorów. Konflikt koalicja rządząca a opozycja coraz wyraźniej się zarysowuje?

O tym, że tak będzie, wiedzieliśmy od samego początku. Wyraz temu dała choćby przewodnicząca Rady Miejskiej Danuta Skalska, nie chcąc przyjąć insygniów od poprzednika, ponieważ nie był on związany z koalicją, która wygrała. I dając do tego przekazania prawo komuś innemu, co nie było zgodne z zwyczajami i Statutem Miasta.
I kolejne sytuacje to pokazują. Choćby ostatnia, kiedy to na wręczenie laurów dla mistrzów sportu i biznesu, w minioną sobotę, poza Andrzejem Kostkiem i Michałem Napierałą, nikt z "szarych radnych" opozycji nie został zaproszony. Uważam, że rola opozycji w Radzie Miejskiej jest ważna i potrzebna, bo opozycja patrzy na ręce władzy. Zgodnie z zasadami demokracji rządzi większość, która jednak powinna brać pod uwagę również zdanie mniejszości.

Skoro jest was mniej, to czy próby przedstawiania waszych projektów mają sens?

Na pewno będziemy się starali być opozycją konstruktywną. I wciąż liczymy na to, że w pewnych sprawach będzie można wznieść się nad podziałami. Nie negować działań czy propozycji tylko dlatego, że wyszły one z inicjatywy radnych, którzy nie są w koalicji rządzącej. Tak, jak to było np. przy temacie karty seniora. Głosy, które mówiły, że taka praca ponad podziałami jest możliwa, też się przecież pojawiły. Niestety, na deklaracjach się kończyło. Koalicja przyjęła swój tak zwany program. Tak zwany, bo to wydmuszka bez konkretów.

Co zdaniem radnych opozycji powinno być obecnie priorytetem dla miasta?

Na pewno walka z bezrobociem, a to można osiągnąć przez zmianie wizerunku miasta. Mam takie wrażenie, że obecne działania władzy nie pomagają walczyć z wizerunkiem Bytomia jako miasta szkód górniczych. Górnictwo jest oczywiście wpisane w strukturę naszego miasta i nikt temu nie przeczy. Chodzi jednak o to, aby miasto dla górnictwa było partnerem, a nie pełniło roli służalczej.

Wracając do porozumienie z koalicją. Czy nie ma tematów, w których bylibyście zgodni?

Ależ oczywiście są. I wcale nie jest ich tak mało. Jest dużo spraw, w których jesteśmy zgodni co do samej idei. Problem pojawia się, gdy przechodzimy do szczegółów.

Proszę podać przykład

Utworzenie Miejskiej Pracowni Urbanistycznej. To dobra, potrzebna jednostka. Powinna mieć jednak zdecydowanie szersze kompetencje. Nie skupiać się tylko na akceptacji planów zagospodarowania przestrzennego, a zajmować się szeroko rozumianą estetyką miasta. Miejski urbanista powinien mieć wgląd w spójność budynków, decydować o panujących w tym zakresie zasadach, do których właściciele będą się musieli stosować. W obecnym kształcie MPU zakres zadań i możliwości ma jednak zbyt wąski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto