- Prezentujemy przede wszystkim biżuterie cieszyńską i z Huculszczyzny - mówi Anna Grabińska-Szczęśniak, kuratorka wystawy w Muzeum Górnośląskim.
- Ale kiedy przygotowywaliśmy kolekcję, oczywiście nie mogliśmy zapomnieć o tej, noszonej przez pokolenia bytomianek. Zwykle jest ona pokazywana rzadko, czasem tylko jako element stroju rozbarskiego, ale zwykle mało wtedy zauważalna - dodaje.
Jaką biżuterie wybierały pokolenia prababek dzisiejszych bytomianek? Przede wszystkim korale. Na wystawie możemy obejrzeć zarówno te naturalne, bardzo cenne, na które mogły sobie pozwolić tylko bardzo zamożne kobiety, jak i te skromniejsze, sztuczne.
- Najbardziej pożądane były czerwone, z wstążką, czasem także z krzyżykiem. Co ciekawe, panna młoda nie mogła założyć czerwonych, tylko żółte, z bursztynu - pokazuje kuratorka. Bytomianki lubowały się także w srebrnych i złotych kolczykach, koszyczkach i zauszniczkach.
- Perełką kolekcji nie są może stricte będące widoczną biżuterią, ale jak najbardziej ozdobą jedwabne podwiązki z początku XIX wieku - pokazuje pani Anna.
Nie brakuje broszek i szpilek do włosów. Bogata jest kolekcja medalików świętych. Najbogatsza jest jednak kolekcja cieszyńska. Bogata cieszynianka otrzymywała w wyprawie ślubnej do 1,5 kg wyrobów biżuteryjnych, co odpowiadało wartości 10 sztuk bydła. Najwspanialszą ozdobą na ekspozycji jest srebrny (i pozłacany) pas o wartości to ok. 10 tys. zł. Wystawa to zbiory własne Muzeum. Potrwa do marca.
NORBLIN EVENT HALL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?