MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Śmierć pod złomem

MONIKA PACUKIEWICZ
Ta metalowa, ważąca ponad 100 ton konstrukcja, przygniotła człowieka. LUCYNA USIŃSKA
Ta metalowa, ważąca ponad 100 ton konstrukcja, przygniotła człowieka. LUCYNA USIŃSKA
49-letni mężczyzna z Dąbrowy Górniczej zginął podczas rozbiórki wielkiego pieca w byłej hucie "Bobrek" w Bytomiu. Był pracownikiem firmy "Budomet" z Dąbrowy Górniczej, która od 15 lipca prowadzi rozbiórkę na terenie ...

49-letni mężczyzna z Dąbrowy Górniczej zginął podczas rozbiórki wielkiego pieca w byłej hucie "Bobrek" w Bytomiu. Był pracownikiem firmy "Budomet" z Dąbrowy Górniczej, która od 15 lipca prowadzi rozbiórkę na terenie huty. Do tragedii doszło w piątek po południu.

- Mężczyzna pracował jako przepalacz; to najbardziej niebezpieczna robota. Razem z kolegą przygotowywał ogromny zbiornik do rozbiórki. Zbiornik w pewnym momencie spadł. Ta druga osoba zdołała odskoczyć - wyjaśniał "DZ" Edward Chabera, szef "Budometu". - Przy zbiorniku pracowali ludzie z doświadczeniem. Jednak tam wszystko było przegniłe.

Zdaniem Chabery był to nieszczęśliwy wypadek, przez nikogo nie zawiniony.

- To jest dzielnica cudów - mówi Bogusław Ulanowski, kierownik budowy.

- Konstrukcję mogli naruszyć złodzieje złomu - dodaje st. kap. Sławomir Dębski z Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej.

- Docierały do mnie informacje o kradzieżach złomu z terenu huty - potwierdza kom. Krzysztof Zawiślak, zastępca naczelnika sekcji kryminalnej bytomskiej policji. - Jednak nie można ich wiązać z wypadkiem.

Strażacy zaczęli wyciągać ciało przepalacza w sobotę po godz. 8.00. Na początku planowali przetoczyć zbiornik, dlatego usuwali wszystkie elementy, które by w tym przeszkadzały. Oceniając wagę skorodowanego, wysokiego na 20 metrów zbiornika, na jakieś 50 ton, sprowadzili 40-tonowy dźwig. Po południu okazało się, że walca nie mogą ruszyć nawet dwa czterdziestotonowe samochody. Około godz. 15.00 strażacy postanowili wykopać tunel, prowadzący do zmarłego.

- W pewnym miejscu płaszcz zbiornika pękł i zobaczyliśmy, że wewnątrz są kamienie. Muł, który się tam latami gromadził, musiał skamienieć. Sądzę, że zbiornik ważył 100, 120 ton - mówi kap. Krzysztof Giel z Państwowej Straży Pożarnej w Bytomiu, jeden z dowódców akcji.

Kopiąc trzymetrowy podkop, strażacy na początku korzystali z maszyny do cięcia asfaltu. Później musieli kopać sami.

- Było bardzo ciężko. W ziemi były kostki betonu, kamienie - wyjaśnia Giel.

Strażacy wydobyli zwłoki w sobotę około godz. 22.00.

Do czasu wyjaśnienia przyczyn wypadku, prace przy rozbiórce zostały wstrzymane.

Przyczyny wypadku wyjaśniają policja, prokuratura i Państwowa Inspekcja Pracy. - Widoczne były ogromne błędy, brak właściwej organizacji pracy, pośpiech i brak nadzoru - powiedział Adam Beluch, nadinspektor PIP w Katowicach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tragiczne zdarzenie na Majorce - są zabici i ranni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto