MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Był fest "Jadwigfest"

MONIKA PACUKIEWICZ
Dla wielu gości zabrakło miejsc w ogromnym namiocie rozstawionym na sportowym boisku tuż obok kościoła św. Jadwigi w Ziemięcicach. Na szczęście pogoda dopisała i mogli jeść przy stołach ustawionych "pod chmurką".

Dla wielu gości zabrakło miejsc w ogromnym namiocie rozstawionym na sportowym boisku tuż obok kościoła św. Jadwigi w Ziemięcicach. Na szczęście pogoda dopisała i mogli jeść przy stołach ustawionych "pod chmurką". Mieszkanki trzech wsi należących do parafii, Ziemięcic, Przezchlebia i Świętoszowic, przygotowały na obiad tradycyjne dania - kluski, rolady i modrą kapustę.

Na deser podano oczywiście kołacze. Ksiądz Józef German, proboszcz parafii św. Jadwigi i jeden z organizatorów festynu, zauważył, że w tym roku dużo więcej ludzi uczestniczyło w obiedzie, niż w zeszłych latach.
Wspólny obiad jest jednym z wielu obowiązkowych punktów trwającego trzy dni festynu. Innym jest korowód najoryginalniejszych pojazdów, objeżdżający całą parafię, co trwa ponad dwie godziny. W piątek uczestniczyło w nim ponad dwadzieścia ustrojonych balonikami, wstążkami i brzozowymi gałązkami najróżniejszych bryczek, traktorów i przedwojennych trójkołowców... Nie zabrakło też rowerów i skuterów. Nieliczni parafianie, którzy nie znaleźli się na jednej z przyczep, wylegli przed domy.

Brawa przede wszystkim dostali górnicy w galowych mundurach z Ziemięcic, panie z kabareciku "Any z Przezchlebia" przebrane za
pszczoły i mieszkańcy Świętoszowic, który na tę okazję specjalnie urządzili "Wesele w Einhofie" (dawna nazwa wsi). Wyszukanie strojów dla młodej pary, rodziców, druhen i świadków zabrało im prawie tydzień.

- Najtrudniej było znaleźć cylindry. Ale kilka poniemieckich jeszcze było w domach - opowiadała Kornelia Pieleń, jedna z pomysłodawczyń "Wesela".

Do różowej sukni z koronki wybrała wiśniowy lakier do paznokci, szklane korale i kapelusz ze sztucznymi różami. Przez trzy dni festynu na boisku można było kupić m.in. przepyszne kołacze, placki ziemniaczane, golonkę, żurek nalewany do wydrążonego bochenka chleba... Dochód ze sprzedaży zostanie, jak co roku, przekazany na remont kościoła, który w tym roku skończył już 75 lat. - Trzeba dokończyć remont dachu - tłumaczył ks. proboszcz German.

"Jadwigafest" rada parafialna i rady sołeckie zorganizowały już po raz czwarty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Był fest "Jadwigfest" - Bytom Nasze Miasto

Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto