Zawiłe losy talonów na węgiel

Kopalniana spółka odsyła emerytów do ogłoszenia na bramie.
Blisko 8 tysięcy byłych górników nie wie, co się dzieje. Mieli dostać trzy tony węgla za darmo. Na specjalne talony. Świadczenie tego rodzaju otrzymywali co roku górnicy emeryci z Piekar Śląskich. Teraz jednak niczego nie są pewni.

- Przepracowałem na kopalni trzydzieści lat, a dzisiaj nie mogę się doprosić o uczciwe traktowanie - skarży się Józef Paluch, emerytowany górnik KWK "Andaluzja". - Oni nie robią łaski, że dadzą talony! To jest dodatek do emerytury, który mi się prawnie należy. Zresztą, nie jestem jedyny. Doszło już do takiej sytuacji, że emeryt pyta emeryta, czy coś wie na temat talonów i kiedy w końcu będą? Nawet w kościele, jak się spotykamy, to jest dla nas najważniejszy temat.

Zawsze było tak, że emeryci talony odbierali w lutym. Są dla nich dodatkiem w naturze do emerytury. Inni emeryci, którzy zrezygnowali z węgla, dostają pieniądze z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Ci jednak, co pozostali w starym systemie rozliczeń, na własnej skórze odczuli tegoroczne oczekiwanie. Okazało się znacznie dłuższe.

- Praktycznie do dzisiaj nikt nie dostał nawet garści węgla. Ludzie tacy, jak ja, są rozżaleni, nerwowo reagują na wszelkie zapewnienia ze strony dyrekcji likwidowanych kopalń. A te przyrzekają, że sprawa zostanie w końcu załatwiona. Najbardziej denerwujące jest jednak to, że czujemy się lekceważeni - mówi podekscytowany Paluch.

Nie udało nam się uzyskać wypowiedzi nikogo z Bytomskiej Spółki Restrukturyzacji Kopalń, która przejęła od zakładów opiekę nad emerytami. Otrzymaliśmy jednak pismo w tej sprawie.

- Wydawanie deputatów węglowych w naturze dla emerytów i rencistów przewiduje się tylko do końca tego roku. Zarząd BSRK wystąpi do ministra gospodarki z propozycją zmiany ustawy, aby deputaty mogły być finansowane z dotacji budżetowej - napisał Mieczysław Gołębiowski, prezes BSRK.
Taką samą informację wywieszono na bramie likwidowanych kopalń. Nie ma w niej jednak ani słowa na temat tego, kiedy tegoroczne talony trafią w ręce byłych górników.

W Bytomiu i Piekarach Śląskich mieszka około 20 tysięcy emerytów, którzy pracowali w górnictwie. 60 procent z nich pobiera dodatki finansowe z ZUS-u, pozostali wolą węgiel.