MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Zabójca żony skazany na 15 lat więzienia

Tomasz Wolff
Tigran Vardikiyan
Tigran Vardikiyan
Na 15 lat więzienia skazał w poniedziałek Sąd Okręgowy mężczyznę, który zabił swoją żonę. Sprawa będzie miała dalszy ciąg, bo strony różnie kwalifikują to, co zrobił mieszkaniec Buczkowic. Jan N.

Na 15 lat więzienia skazał w poniedziałek Sąd Okręgowy mężczyznę, który zabił swoją żonę. Sprawa będzie miała dalszy ciąg, bo strony różnie kwalifikują to, co zrobił mieszkaniec Buczkowic.

Jan N. z Buczkowic ma 49 lat i kiepskie perspektywy przed sobą. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że w poczet kary został mu zaliczony okres spędzony w areszcie śledczym, od momentu popełnienia przestępstwa do poniedziałkowego wyroku, to ma do przesiedzenia ponad 10 lat. Sprawa zabójstwa, do którego doszło w sierpniu 2004 r. w podbielskiej miejscowości, ma szansę ponownie wrócić na wokandę. W postępowaniu przygotowawczym mężczyzna był początkowo oskarżony o znęcanie się nad żoną oraz pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Jednak w trakcie śledztwa doszły nowe ustalenia. Ostatecznie bielska prokuratura oskarżyła Jana N. o zabójstwo, a w poniedziałek sąd zmienił kwalifikację na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem i wymierzył 15 lat więzienia. Prokuratura domagała się 25 lat więzienia, a obrońca oskarżonego, zakwalifikowania czynu jako pobicie ze skutkiem śmiertelnym i wymierzenia sprawiedliwej kary.

- Najprawdopodobniej odwołamy się od wyroku. Przecież pobicie ze skutkiem śmiertelnym było pierwotnym zarzutem i mój klient do niego się przyznał. Mamy siedem dni na przemyślenie ostatecznej decyzji - powiedział po zakończeniu procesu Krzysztof Stec, obrońca skazanego.

- Wszystko wskazuje na to, że wniesiemy o pisemne uzasadnienie wyroku - stwierdziła Barbara Drzastwa, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej.

Jadwiga i Jan znali się niemal od dziecka. Ich drogi zeszły się już w szkole podstawowej. W 1994 r. zawarli małżeństwo. W tym samym roku na świat przyszła ich córka. Małżeństwo od początku nie było udane. Jak wynika z materiałów śledczych, Jan N. nadużywał alkoholu. Pod jego wpływem stawał się agresywny. Dlatego prokuratura oskarżyła go także o znęcanie się nad żoną. W akcie oskarżenia znalazły się zapiski o tym, jak oprawca kazał wyjść żonie na słup, przywiązywał ją do psiej budy, a innym razem próbował utopić w Żylicy. Kobieta kilka razy musiała nocować w lesie albo u swoich krewnych. Od tego zarzutu sąd jednak uniewinnił mężczyznę. Uznał, że brakuje dowodów na znęcanie się. Finał małżeństwa nastąpił 12 sierpnia 2004 roku. Mężczyzna kilkakrotnie uderzył rękami żonę. Kopał ją po całym ciele. Miało to miejsce na jednej z ulic w Buczkowicach. Ciosy trafiły w okolice podbrzusza i klatki piersiowej. Kobieta doznała licznych obrażeń, miała między innymi kilkanaście pękniętych żeber oraz liczne urazy głowy. Nie przeżyła ataku. Oprawca do końca próbował się wybielić. Na wiosnę, kiedy miał zapaść wyrok, wniósł o przeprowadzenie eksperymentu procesowego. Twierdził, że większość urazów powstała, kiedy prowadził żonę do domu, a ona kilkakrotnie upadła na ziemię. Biegli z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Jagiellońskiego uznali jednak, że było inaczej.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto