Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabił się i żyje

(mk)
Mieszkaniec Bytomia, 44-letni Henryk Sz. w piątek próbował popełnić samobójstwo, wbijając sobie kuchenny nóż tuż nad mostkiem. Jego matka wezwała pogotowie. Mówiła, że syn wpadł w szał. Lekarze na pomoc wezwali policję.

Mieszkaniec Bytomia, 44-letni Henryk Sz. w piątek próbował popełnić samobójstwo, wbijając sobie kuchenny nóż tuż nad mostkiem. Jego matka wezwała pogotowie. Mówiła, że syn wpadł w szał. Lekarze na pomoc wezwali policję.

- Pacjent był agresywny, groził że wbije nóż głębiej, jeśli nie dadzą mu spokoju - mówi asp. szt. Adam Jakubiak, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Bytomiu. Niedoszłego samobójcę pogotowie transportowało w specjalnych noszach używanych do przenoszenia ofiar wypadków. Trafił do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 4. - Lekarze na izbie przyjęć nie chcieli wierzyć, że nic mu się nie stało. A on cały czas był przytomny, gadał jak najęty - opowiada Marcin Pierchała, lekarz ortopeda. Mężczyznę operowało troje lekarzy Kliniki Chirurgii Ogólnej Naczyniowej i Urazów Kręgosłupa.

Wyjęcie noża trwało dwie godziny. - Nóż minął tchawicę, przełyk i wbił się w kręgosłup, ale go nie uszkodził! Krwi też nie było za dużo, bo lekko podcięte było jedno drobne naczynie. Miał nieprawdopodobne szczęście, bo w szyi jest dużo ważnych naczyń krwionośnych - wyjaśnia Rafał Boczej, jeden z operujących lekarzy. Henryk Sz. leczy się u psychiatry. Już kilka razy próbował popełnić samobójstwo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto