Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wkroczyła policja

Anna Malinowska
Afera wybuchła w miniony poniedziałek, kiedy po raz pierwszy opisaliśmy działalność Władysława Kuflowskiego i "Wład-Polu",firmy której szefował. Firma zawarła kilkadziesiąt fikcyjnych umów pośrednicząc w pracy na Cyprze.

Afera wybuchła w miniony poniedziałek, kiedy po raz pierwszy opisaliśmy działalność Władysława Kuflowskiego i "Wład-Polu",firmy której szefował. Firma zawarła kilkadziesiąt fikcyjnych umów pośrednicząc w pracy na Cyprze. Część osób do pracy pojechała. Na miejscu okazało się, że padli ofiarami oszustwa. Teraz bez grosza przy duszy, w skandalicznych warunkach czekają na pomoc.

Część przyszłych pracowników w porę zorientowała się, że chodzi o "kant". Po wpłaceniu zaliczki, na Cypr nie polecieli i zażądali zwrotu pieniędzy. Kuflowski cały czas kłamał i zwodził niedoszłych pracowników. Kiedy rozmawialiśmy z nim pierwszy raz mówił, że w całym przedsięwzięciu jest "słupem".

- Byłem naiwny i firmę założyłem z inspiracji moich znajomych - Jana Pasternaka i Mirosława Koszowskiego - tłumaczył nam Kuflowski.

Słowne powiązania
Pasternak i Koszowski prowadzą działalność gospodarczą w tym samym biurze, w którym działa "Wład-Pol" przy ul. Korfantego 22. Kilkakrotnie próbowaliśmy się z nimi skontaktować. W poniedziałek sekretarka Pasternaka połączyła nas telefonicznie ze swoim szefem. - Kuflowski narozrabiał i teraz zwala winę na innych - uciął Pasternak.

Wczoraj zastaliśmy obu przedsiębiorców w siedzibie przy Korfantego. Psternak nie chciał z nami rozmawiać. Koszowski tłumaczył z kolei, że o działalności "Wład-Polu" nie mają pojęcia. - My z panem Pasternakiem zajmujemy się wycinką sadu - mówił Koszowski. - Ja jeżdżę też taksówką.

Wczoraj w siedzibie firmy pojawił się tłum oszukanych. Większość z nich wskazała Koszowskiego jako osobnika, który pomagał Kuflowskiemu w rekrutacji. - Mówił, że sprzeda mi książeczkę i zaświadczenie lekarskie do pracy - mówi pan Janusz z Będzina. - I rzeczywiście sprzedał, za 100 zł.

- Mnie też Koszowski sprzedał lewe papiery - mówi inny z oszukanych, pan Krzysztof.

Lewe papiery
Wszystkie fałszywe dokumenty podstemplowane są pieczątkami Poradni Zakładowej przy Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 4. Wszędzie widnieje też pieczątka i podpis jednego lekarza - Grażyny Marzec-Ciborskiej.

- Naprawdę nie wiem, jak to się stało - mówi pani doktor. - Żadnego Koszowskiego nie znam. Pieczątkę musiał mi ktoś ukraść. Albo na chwilę "pożyczyć". Tylu ludzi się tu kręci, a ja czasem wychodzę i zostawiam mój gabinet otwarty.
Zarzuty odpiera też Mirosław Koszowski. - Mówić można różne rzeczy, najpierw trzeba udowodnić - zżymał się Koszowski, gdy tłum poszkodowanych wskazywał na niego.

Jest reakcja
W trakcie naszej rozmowy z Koszowskim do siedziby firmy wkroczyła policja. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie funkcjonariusze zareagowali dopiero po naszych publikacjach, po wyraźnej interwencji miejskiego komendanta. Zabezpieczono wszystkie dokumenty należące nie tylko do Kuflowskiego, ale też do Pasternaka i Koszowskiego. W tym czasie przed firmą stał tłum oszukanych. Od czasu do czasu przychodziły też osoby zainteresowane i chętne do pracy na Cyprze.

- Już nie wierzymy w to, że dostaniemy nasze pieniądze z powrotem - mówili nam oszukani. - Chodzi jednak o to, żeby ukrócić działanie oszustów i żeby inni nie dali się w to "wrobić".

Policjanci zatrzymali Kuflowskiego w mieszkaniu jego konkubiny. Właściciel "Wład-Polu" musiał się tego spodziewać, bo pytał funkcjonariuszy czy to na dłużej i czy ma zabrać ze sobą jakieś rzeczy, np. szczoteczkę do zębów. - Na razie mężczyzna będzie zatrzymany na 48 godzin - mówi podinspektor Bogumiła Kaczmarek, naczelnik bytomskiej sekcji PG. - Później zostanie doprowadzony do prokuratury, a sąd zadecyduje czy będzie tymczasowo aresztowany.

Epilog nastąpi
Kuflowski mówił policjantom, że źle się czuje. Opowiedział im taką samą historię jak nam dwa dni temu. Właściciel "Wład-Polu" miał zostać pobity przez swoich klientów, którzy żądali zwrotu pieniędzy. Kuflowski kiedy przedstawiał nam swoją wersję nie dysponował obdukcją, poruszał się sprawnie i palił papierosa za papierosem. Nie wiadomo jeszcze jakie zarzuty przedstawi mu prokuratura.

Policja apeluje do wszystkich poszkodowanych o zgłoszenie się do Komendy Miejskiej w Bytomiu. Rodziny pracowników, którzy przebywają na Cyprze zamierzają zgłosić wnioski do ambasady o pomoc w sprawie powrotu ich najbliższych.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto