W Rozbarku walczą z bandytą

- W sumie od grudnia w Rozbarku doszło do szesnastu napadów na tak zwaną "wyrwę", ale do pięciu z nich przyznał się zatrzymany przez policję 16-latek - informuje asp. szt. Adam Jakubiak, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Bytomiu, który dodaje, że z policyjnych archiwów wynika, że do ostatniego napadu doszło 25 stycznia. Do wszystkich dochodziło w rejonie ulic Głowackiego, Chorzowskiej, Prokopa i Siemianowickiej wieczorami, między godz. 18 a 20.

W kilka dni po ostatnim napadzie na osiedlu Zawadzkiego pojawiły się ulotki ostrzegające mieszkanki Rozbarku przed napadami, które w ramach akcji "Bezpieczny Rozbark" na klatach schodowych i w sklepach rozwiesili członkowie Grupy Inicjatywnej Ochrony Lokatorów.

- Specjalnie przygotowane ostrzeżenie pojawiło się także w jednym z popularnych serwisów społecznościowych, w grupie skupiającej mieszkańców Rozbarku - mówi Piotr Smętek, jeden z założycieli GIOL-u. - Od chwili, w której dotarła do nas informacja o skali popełnianych przestępstw do momentu, w którym na osiedlu pojawiły się ulotki, minęły zaledwie 24 godziny - dodaje Smętek i zastrzega, że mieszkańcy nie zamierzają zastępować policji, a jedynie ostrzegają swoich sąsiadów. Wygląda na to, że ostrzegają skutecznie, bo mimo że bytomska policja nie schwytała bandyty, to od 25 stycznia nie odnotowano kolejnej napaści.

Nie zmienia to faktu, że policjanci wciąż szukają podejrzanego, którym jest młody mężczyzna mierzący ok. 175 cm, szczupły i w wieku od 20 do 22 lat oraz że bytomska KMP skierowała do Rozbarku dodatkowe siły.

- Najwięcej zdarzeń tego typu notuje się w naszym mieście w Śródmieściu oraz na całej długości ulicy Zabrzańskiej - wylicza Adam Jakubiak i radzi, aby wieczorem unikać miejsc nieoświetlonych oraz nie nosić przy sobie dużych kwot pieniędzy.