MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

W połowie sierpnia ma być znany plan likwidacji zakładu

MONIKA PACUKIEWICZ
Kamienice należące do zakładu nie wyglądają imponująco.
Kamienice należące do zakładu nie wyglądają imponująco.
Odkąd w 1994 roku ogłoszono upadłość Kaletańskich Zakładów Celulozowo-Papierniczych zakładowe budynki zaczęły niszczeć. Razem z nimi niszczało ponad 200 mieszkań, które tam się znajdują.

Odkąd w 1994 roku ogłoszono upadłość Kaletańskich Zakładów Celulozowo-Papierniczych zakładowe budynki zaczęły niszczeć. Razem z nimi niszczało ponad 200 mieszkań, które tam się znajdują. I coraz bardziej denerowali się ludzie, którzy w nich żyją.

- Ani syndyk ani poprzedni likwidator nie odpisywali na pisma, jakie do nich ludzie wysyłali - opowiada Krzysztof Gałuszka, jeden z najemców zakładowych mieszkań.

- Chyba, że pismo zawierało adnotację, że brak odpowiedzi w ciągu 14 dni oznacza pozytywną odpowiedź. Wtedy odpisywali, że nie ma zgody.
Ponoć takich praktyk już teraz nie będzie. Michał Woźniczka, nowy likwidator zakładu, zobowiązał się do wyznaczenia dnia i godzin, w jakich będzie przyjmował mieszkańców kamienic. System dużych spotkań i wzajemnego przekrzykiwania się, nie zawsze przynosi dobre rezultaty.
Gałuszka nie przypomina sobie, by którykolwiek z poprzednich syndyków czy wcześniejszy likwidator spotkali się z najemcami. Woźniczka zaproponował spotkanie w salce parafialnej w ostatni wtorek. Przyszło tyle ludzi, że nie wszystkim udało się wejść do środka.

Wojewoda śląski, mianując na początku lipca Woźniczkę na nowego likwidatora KZCP, dał mu 45 dni na sporządzenie aneksu przedstawiającego jego pomysł na likwidację zakładu. W szczególności ma on skupiać się na problemie nie remontowanych od wielu lat domów. Termin dany likwidatorowi mija w połowie sierpnia. Dopiero po tym terminie będzie ponoć można mówić o konkretach. Jak na razie ludzie usłyszeli zapewnienia, że mieszkania będą sprzedawane zgodnie z zasadami sprzedaży mieszkań zakładowych. Wobec tego, wielu pracowników KZCP będzie mogło kupić je za 5 proc. ich wartości. Na wtorkowym spotkaniu zgłaszali jednak przede wszystkim usterki w budynkach.

- Spodziewałem się tego, że ludzie będą zdenerwowani. Ale odniosłem wrażenie, że dają mi szansę. Znałem już problemy, jakie zgłaszano w trakcie spotkania. Wcześniej przejrzałem wszystkie pisma, jakie ludzie kierowali do poprzedniego likwidatora i syndyków. I dziwię się, że niczego nie zrobiono - mówi Michał Woźniczka. - Na pewno nie będę robił dużych remontów, bo na to nie mam pieniędzy. Ale będą naprawiane wszystkie usterki, jakie utrudniały ludziom życie. Przecież, aby wymienić rynnę, czy zalepić dziurę, nie potrzeba wielkich pieniędzy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto