- Prawybory są lepsze od złego wyboru. A o tym, że Piotr Koj to kiepski wybór wie też część Platformy - tłumaczy de Mehlem. - Politykom nie przychodzi łatwo przyznawanie się do błędów. My kiedyś też popieraliśmy Koja i dziś żałujemy. Skoro PO tak ceni demokratyczne procedury wyboru kandydatów, powinna dla dobra własnego i miasta skorzystać z nich również w Bytomiu.
Choć w Katowicach PO zamierza wyłonić swojego nominata w drodze politycznego castingu, w innych miastach województwa nie bierze takiej możliwości pod uwagę. Bytom nie jest pod tym względem wyjątkiem. Platforma nazywa inicjatywę kolegi z PiS kiepską prowokacją.
- Cieszymy się z troski wykazanej przez kandydata PiS. Proponuję jednak, żeby swoją energię spożytkował w inny sposób. Na przykład by pokazał mieszkańcom swojego miasta, co ma im do zaoferowania - komentuje Agnieszka Kostempska, rzeczniczka śląskiej PO. I dodaje, że wbrew sugestiom de Mehlema, Platforma deklaruje pełne poparcie dla swojego prezydenta.
- Ma za sobą cztery lata sumiennej pracy. Życzę PiS takiego kandydata - mówi Kostempska.
Co na to sam Koj? Odpowiada… Ewangelią.
- Zacytuję ewangelistę Łukasza: "Czemu widzisz drzazgę w oku brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku?". Sugestie pana de Mehlema są nie tylko nieszczere, ale i niegrzeczne - mówi prezydent Bytomia.
Do wyborów samorządowych zostały jeszcze trzy miesiące. Kampania wyborcza w Bytomiu już się rozpoczęła.
Wzrost zakażeń. Będą szpitale tymczasowe